
Naukowcy z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin dokonali prawdziwego przełomu w rozwoju sztucznej inteligencji. Choć brzmi to niezwykle, opracowali oni sposób na przekładanie myśli na fizyczne słowa pisane. Z pomocą przyszła nieinwazyjna metoda skanowania, nie natomiast telepatia czy inne zjawisko znane z fantastyki naukowej. Opis i wyniki badań pojawiły się na łamach pisma „Nature Neuroscience”.
Na czym polega „czytanie w myślach”?
Od miesięcy zachwycamy się możliwościami, które oferują nam takie technologie jak ChatGPT czy Barda. Niektórzy wykorzystują nowości po prostu w celach rozrywkowych, a jeszcze inni do pracy. To świetna sprawa, jednak chyba najważniejsza dziedzina, do której rozwoju przyczynia się sztuczna inteligencji, to medycyna.
Wynalazek naukowców z Teksasu, w przeciwieństwie do innych opracowanych systemów dekodowania języka, nie wymaga od pacjentów posiadania implantów chirurgicznych. Dzięki temu proces jest bardziej bezpieczny i łatwiejszy do wdrożenia. Ponadto nie istnieje ograniczona lista słów, którymi pacjenci będą mogli wyrażać swoje uczucia.
Użycie dekodera opiera się na jednoczesnym zastosowaniu funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) oraz algorytmów sztucznej inteligencji, które są w stanie zinterpretować fale mózgowe. Obrazowanie mózgu służy do wykrycia rejonów aktywności neuronalnej w danym momencie, natomiast dekoder odbiera cykle aktywności bioelektrycznej mózgu i je interpretuje.
Przebieg eksperymentu
Najpierw podłącza się pacjenta do skanera na paręnaście godzin. Podczas tego czasu słucha ona różnych podcastów, a system rejestruje aktywność jego mózgu. Dla urządzenia jest to swego rodzaju poznawanie działania mózgu danej osoby. Po tym czasie nadchodzi moment na przetwarzanie myśli w słowa. Pacjent może przy tym słuchać kolejnego podcastu lub samodzielnie coś sobie wyobrażać.
Dekoder nie został zaprojektowany tak, by każdą myśl przekładać słowo w słowo, jednak często udaje mu się uchwycić istotę myśli badanego. Naukowcy określają, że w połowie przypadków maszyna generowała tekst, który z dość dużą precyzją odpowiadał myślom.
„W przypadku metody nieinwazyjnej jest to prawdziwy krok naprzód w porównaniu z tym, czego dokonano do tej pory, czyli zazwyczaj pojedynczych słów lub krótkich zdań – opisuje doktor neurobiologii i informatyki Alex Huth z Uniwersytetu Teksańskiego. – Dostajemy model do dekodowania ciągłego, bardziej skomplikowanego języka przez dłuższy czas”.
Podczas jednego z eksperymentów uczestnik słuchał lektora, który mówił „Nie mam jeszcze prawa jazdy”. Maszyna przetłumaczyła myśli jako „Ona nawet nie zaczęła się jeszcze uczyć prowadzenia”. Rzeczywiście, taka myśl mogła naturalnie pojawić się u osoby słuchającej. W innym przykładzie lektor powiedział „Nie wiedziałam, czy krzyczeć, płakać czy uciekać. Zamiast tego powiedziałam – zostaw mnie w spokoju”. Dekoder wygenerował słowa „Zaczęła krzyczeć, płakać, a potem po prostu powiedziała: <Mówiłam ci, żebyś mnie zostawił w spokoju>”. Jest to naprawdę niesamowita dokładność.

W badaniu posłużono się także czterema niemymi filmikami. I znów, urządzenie potrafiło dość dokładnie opisać wydarzenia rejestrowane przez mózg oglądającego.
Co może pójść nie tak?
Dekoder działał tylko, gdy wszystkie założenia zostały spełnione, tzn. uczestnicy byli chętni do wzięcia udziału w badaniu, a wcześniej urządzenie zostało „przeszkolone” na ich mózgu. Przykładowo, jeśli badany specjalnie stawiał opór i myślał o czymś innym, to automatycznie wyniki stawały się niezrozumiałe.
„Bardzo poważnie traktujemy obawy, że wynalazek może zostać wykorzystany do złych celów i pracowaliśmy, aby tego uniknąć – powiedział Jerry Tang doktorant informatyki z Uniwersytetu Teksańskiego. – Chcemy mieć pewność, że ludzie korzystają z tego typu technologii tylko wtedy, gdy tego chcą i gdy im to pomaga”.
Obecnie opisywany system nie jest możliwy do użytku poza laboratorium, ponieważ jest zależny od wielogodzinnego szkolenia na skanerze fMRI. Naukowcy wierzą jednak, że kwestią czasu jest wykorzystanie ich dzieła w innych, bardziej praktycznych zastosowaniach.
Zobacz także:
Rząd chce pozwolić nieletnim na zakładanie firm