czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaRafael Nadal jak Novak Djokovic. Stanął w obronie Rosjan

Rafael Nadal jak Novak Djokovic. Stanął w obronie Rosjan

Czy Rosjanie, którzy nie sprzeciwiają się inwazji na Ukrainie powinni być wykluczeni ze społeczności międzynarodowej? Choć dla większości ludzi jest to oczywiste, to w świecie tenisa wręcz przeciwnie. Do Novaka Djokovicia, który nazwał bojkot rosyjskich sportowców „szaleństwem”, dołączają Rafael Nadal i Roger Federer.

Rafael Nadal jak Novak Djokovic. Stanął w obronie Rosjan (fot. Flickr.com)

Jak informuje brytyjski dziennik „The Telegraph”, wpływowi tenisiści naciskają na światową federację ATP (Association of Tennis Professionals), by ukarać organizatorów Wimbledonu za ich decyzję ws. Rosjan i Białorusinów. Brytyjczycy zdecydowali, że nie zaproszą na turniej zawodników z tych krajów ze względu na ich milczące poparcie wobec militarnej agresji Moskwy i Mińska wobec Ukrainy.

Rafael Nadal: obrona każdego zawodnika to nasze zadanie

Rafael Nadal miał nawet stwierdzić w rozmowie z „The Telegraph”, że obrona Rosjan przed niesprawiedliwymi sankcjami „jest jego zadaniem”. 35-letni Hiszpan jest jedną z najbardziej wpływowych postaci w światowym tenisie, ale też w oficjalnej Radzie Tenisistów przy ATP. To organ doradczy światowej federacji, który teraz, naciska na ukaranie Brytyjczyków. Nadal przekonuje, że ich decyzja o wykluczeniu Rosjan i Białorusinów z turnieju jest niesprawiedliwa. 

Zdaniem „The Telegraph” to właśnie członkowie Rady Tenisistów (poza Nadalem zasiada tam m.in. Roger Federer, który jednak od nie rozegrał meczu i jest blisko zakończenia kariery) wezwali ATP do wycofania wszystkich punktów rankingowych, jakie miałyby zostać przydzielone za wyniki osiągnięte w trakcie Wimbledonu. Organizatorzy turnieju pozostają w stałym kontakcie z federacją, która również skrytykowała ich decyzję.

„Potępiamy agresję Rosji na Ukrainę i solidaryzujemy się z niewinnymi ofiarami ale wykluczanie zawodników, jak to zrobił Wimbledon uważamy za niesprawiedliwe” – czytamy w oficjalnym komunikacie. ATP podkreśla, że ta sytuacja może stworzyć „niebezpieczny precedens”. Organizacja zapewniła też, że sama nie zamierza zawieszać rosyjskich i białoruskich tenisistów. Sami zawodnicy również nie przebierają w słowach.

Novak Djoković i ATP też przeciw wykluczaniu Rosjan

Decyzję organizatorów Wimbledonu tuż po tym, jak została ogłoszona skrytykować Novak Djoković. Najwyżej sklasyfikowany tenisista świata stwierdził, że choć potępia tę, jak i każdą inną wojnę, to nie popiera bojkotu Rosjan i Białorusinów. – To szaleństwo (…). Kiedy polityka miesza się do sportu, rezultat nigdy nie jest dobry – stwierdził w trakcie turnieju ATP 250 w Belgradzie. Teraz okazuje się, że kojarzony ostatnio z kontrowersjami Serb nie jest osamotniony w tym poglądzie.

Po ogłoszeniu, że w Wimbledonie nie wezmą udziału tenisiści z krajów, które atakują Ukrainę, głos zabrały ukraińskie tenisistki. Elina Switolina, Marta Kostiuk i Łesia Curenko opublikowały w mediach społecznościowych własny apel w tej sprawie. Zawodniczki chcą, by ich rywale z Rosji i Białorusi zostali wykluczeni z jakichkolwiek zawodów międzynarodowych, jeśli otwarcie nie sprzeciwiają się działaniom zbrojnym podejmowanym przez Putina i Łukaszenkę przeciw Ukrainie. 

Póki co ATP, WTA (federacja kobieca) i ITF (zrzeszająca związki krajowe) ani żaden inny gospodarz turnieju wysokiej rangi nie idzie w ślady Wimbledonu. Organizatorzy najstarszych i najbardziej prestiżowych zawodów tenisowych mieli ulec presji rządu Borisa Johnsona, który utrzymuje twardy kurs przeciw Rosjanom. Poseł Partii Pracy Chris Bryant, uważa, że pozbawienie punktów za występ w Wimbledonie byłoby karą za „zajęcie prawidłowego i pryncypialnego stanowiska po inwazji na Ukrainę”.

– To oburzające. Wszyscy muszą zrobić to, co w ich mocy, aby zapewnić, że barbarzyńska inwazja Putina się nie powiedzie. Jakakolwiek forma mniejszego zaangażowanie oznaczać będzie współudział w rozlewie krwi i masowej przestępczości – dodał Bryant cytowany przez „The Telegraph”. W podobnym tonie wypowiadają się nie tylko sportowcy, ale też politycy z Ukrainy, którzy przekonują, że rosyjscy i białoruscy zawodnicy, mający miliony fanów, mogą zrobić dużo, by odwrócić społeczne nastroje w swoich krajach.

Wimbledon nieugięty. Nie chce Rosjan na swoich kortach

– Federer i Nadal powinni być szczerzy. Czy chcą, aby Władimir Putin poniósł porażkę, czy ich to nie obchodzi? Środowisko męskiego tenisa zachowuje się przerażająco. Tak, jakby nie słyszeli, co się dzieje na Ukrainie albo ich to nie obchodzi – to jeszcze raz Bryant. Na ten moment wydaje się, że dla zawodników jest ważniejsze samopoczucie ich kolegów, niż odpowiedzialność, jaka wiąże się z ich popularnością jako sportowców.

Polecamy:

Na decyzji Wimbledonu najwięcej stracą Rosjanie Daniił Miedwiediew (2. w rankingu) i Andrej Rublow (7.) oraz panie z Białorusi – 4. rakieta zestawienia WTA Aryna Sabalenka i sklasyfikowana na 16. miejscu Wiktoria Azarenka. Zdaniem „The Telegraph”, ale też amerykańskiego „Sports Ilustrated”, choć opinie Rady Tenisistów nie są dla ATP wiążące, to skorzystają one z sugestii zawodników. Ostateczna decyzja jest spodziewana jeszcze w tym tygodniu.

Czytaj też:

To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze