
W Niemczech Droga Synodalna (Der Synodale Weg) rozpoczęła się jako odpowiedź na skandale pedofilskie w tamtejszym Kościele. Za Odrą, inaczej niż w Polsce, postanowiono stawić czoła rzeczywistości. Bez chowania głowy w piasek, bez udawania że winne jest homolobby albo dzieci, które kuszą księży. Temu zagadnieniu poświęcono wiosenną Sesję Plenarną Konferencji Biskupów Niemieckich, która odbyła się w marcu 2019 roku.
Droga Synodalna. Niemcy zmieniają swój Kościół
Czym jest ta Droga Synodalna? To spotkania ludzi przekonanych, że wiara może wzrastać i pogłębiać się tylko w drodze wolnej, nieskrępowanej refleksji intelektualnej i dyskusji. Przekonanie o tym, że tak szokujące wydarzenia jak czyny pedofilskie wśród kleru oraz systemowe ich tuszowanie, wymagają radykalnej odnowy, że Kościół Katolicki musi przemyśleć na nowo swoją rolę w świecie, doprowadziło do serii spotkań środowisk katolickich nazwanych właśnie Drogą Synodalną.
Sens obradowania Drogi Synodalnej wyjaśnił kardynał Reinhard Marx, arcybiskup metropolita Monachium i Fryzyngii. To zwolennik błogosławienia przez Kościół par jednopłciowych. W Polsce byłby pewnie wyklęty za samo nazwisko. Marx przekonuje, że przypadki nadużyć władzy duchownych niszczą zaufanie ludzi poszukujących stabilności i orientacji religijnej. Opowiada się za „redukcją władzy” i bardziej sprawiedliwym i prawnie wiążący porządkiem między wiernymi a Kościołem.
Duch Marksa krąży nad Kościołem
Marx, który do 2020 roku był przewodniczącym Konferencji Episkopatu Niemiec postuluje, by nowy ład w tamtejszy Kościele został ustalony właśnie przez Ścieżkę Synodalną. Chodzi o tworzenie sądów administracyjnych, zmianę sposobu życia biskupów i księży, w tym uregulowanie kwestii celibatu. – Cenimy celibat jako wyraz religijnej relacji z Bogiem. Zbadamy, jak bardzo musi on wynikać ze świadectwa kapłana w naszym Kościele – czytamy na stronie synodaleweg.org.de.
Duchowny podkreślił, że, etyka seksualna Kościoła nie przyswoiła jeszcze decydujących spostrzeżeń z teologii i nauk humanistycznych. Jego zdaniem osobistemu znaczeniu seksualności nie poświęca się wystarczającej uwagi. W rezultacie kazanie o moralności jest niezrozumiałe dla ogromnej większości ochrzczonych. – Wyczuwamy, jak często nie jesteśmy w stanie odpowiadać, jeśli chodzi o pytania dotyczące dzisiejszych zachowań seksualnych – dodaje Marx.
Podczas obrad Drogi Synodalnej przyjęto w drodze głosowania stanowisko, że kobiety powinny być dopuszczone do święceń diakonatu. Uznano również, że wierni powinni mieć większy niż obecnie wpływ na to, kto zostanie biskupem. Rekomendowano także wprowadzenie kościelnych błogosławieństw dla par jednopłciowych (nietożsamych z małżeństwem). Poza opcjonalnością celibatu ustalono, że osobom żyjącym w związkach niesakramentalnych nie powinno się odmawiać zatrudnienia w instytucjach kościelnych.
Polscy tradsi w panice
Watykan delikatnie przypomina, że Droga Synodalna nie może samodzielnie wprowadzać zmian doktrynalnych w Kościele, ponieważ jest to zagrożenie dla jego jedności. Znawcy tematu podkreślają jednak, że nikomu nie zależy na ogłoszeniu schizmy, a jedyne, czego chcą niemieccy katolicy, to pójście za wskazaniem papieża Franciszka, który wzywa Kościół do większej demokratyzacji, synodalności i autonomii poszczególnych episkopatów.
Z kolei w Polsce środowiska prawicowo-katolickie podnoszą alarm, próbując dowodzić, że oto demokracja w Kościele niemieckim prowadzi do herezji. TVP Info, publiczna telewizja informacyjna opłacana z naszych podatków lamentuje, że do opamiętania wzywają już nawet niemieccy katolicy, mimo że to właśnie Centralny Komitet Katolików Niemieckich, który współorganizuje Drogę Synodalną jest największą i najbardziej wpływową świecką organizacją katolicką w kraju.
Polecamy:
- Młodzi odchodzą z Kościoła, ale nie ja. Dlaczego wciąż pozostałem katolikiem?
- Jezus, ale bez Kościoła. Jak pogodziłem ateizm z chrześcijaństwem?
Portal Polonia Christiana też nie może przeboleć, że archidiecezja Paderborn dopuściła świeckich do udziału w procesie wyboru kandydatów na biskupa oraz że Franciszek nie potępił teologów dążących do zmiany kościelnego nauczania w kwestii antykoncepcji. Dodajmy do tego fakt, że papież Franciszek osobiście poparł legalizację cywilnych związków partnerskich osób tej samej płci oraz powołał Komisję ds. studiów nad diakonatem kobiet.
Na usta ciśnie się pytanie: kto jest bliższy zerwania jedności z Watykanem – niemieccy liberałowie, czy polscy tradycjonaliści?
Czytaj też: