czwartek, 28 marca, 2024
Strona głównaHistoriaMarsz Niepodległości. TOP 10 przypałów

Marsz Niepodległości. TOP 10 przypałów

Prowokująca kostka brukowa i elementy małej architektury (ławki, kosze na śmieci), dziennikarze ostrzegani przed noszeniem legitymacji na łańcuszku (może posłużyć do uduszenia), plakat i wypowiedzi organizatorów jawnie nawiązujące do faszyzmu. To impreza, którą patronatem objął państwowy urząd. Marsz Niepodległości 2021 zapowiada się ponuro. Uczestnikom tegorocznej edycji trudno będzie jednak przebić zeszłoroczny marsz. Oto 10 najwiekszych przypałów związanych z tą imprezą.

Bitwa pod Empikiem (11.11.2020) – jedna z najgłośniejszych potyczek XXI wieku w tej części Europy (fot. Twitter)

Marsz Niepodległości dla wielu mieszkańców Warszawy to jeden z najgorszych dni w roku. Miasto przypomina oblężoną twierdzę, roi się w nim od policji i chuliganów, którzy śmiecą, piją i niszczą co popadnie. Słychać huk petard, syreny, szowinistyczne hasła z głośników i apele policji. Centrum miasta jest praktycznie wyłączone z użycia, a sprzątani po radosnej celebracji Dnia Niepodległości trwa przez dwa kolejne dni. Doprawdy dziwny mamy sposób na celebrowanie swojego święta narodowego.

Narodowa kostka brukowa

„Umawiałam się z klientem z zagranicy na wysyłkę dokumentów. Powiedziałam, że mogę to zrobić przed 11 listopada, bo wtedy mamy święto narodowe i urzędy nie pracują. Ucieszył się i zapytał uprzejmie, jak obchodzimy Święto Niepodległości. Poczułam zażenowanie, nie wiedziałam, co mu odpisać’ – napisała na Facebooku jedna z moich znajomych. 

W USA władze instruują dziennikarzy relacjonujących obchody Independence Day, by mieli ze sobą wodę i krem z filtrem. U nas ostrzega się ich, że mogą zostać uduszeni, jeśli legitymację prasową będą mieli zawieszoną na łańcuszku. Dziennikarz, który skrytykował organizatorów za nawiązujący do hitlerowskiej okupacji plakat imprezy, został przez nich pouczony, że w tamtych czasach za swoją działalność zostałby ogolony na łyso. 

Kto po tym wszystkim uważa, że Marsz Niepodległości nie jest pochodem bandytów, pożegnał się z rozumem. Dla osób spoza Warszawy to z kolei niepowtarzalna okazja, by bezkarnie coś zdemolować, złamać prawo dotyczące mowy nienawiści, czy zaczepiać policjantów. Lewackie marudzenie? Powiedzcie mi, że jakakolwiek z wymienionych rzeczy nie ma miejsca 11 listopada. To, jak świętujemy Dzień Niepodległości, więcej mówi o nas jako wspólnocie narodowej, niż chcielibyśmy przyznać.

Marsz Niepodległości 2020 trudny do przebicia

Marsz Niepodległości 2021 zapowiada się ponuro. Uczestnikom tegorocznej edycji trudno będzie jednak przebić zeszłoroczny marsz. Oto 10 najwiekszych przypałów związanych z tą imprezą.

2020 Bitwa pod Veturilo – jedno z największych zwycięstw polskiego oręża w XXI wieku. Uzbrojone w broń lekką szwadrony polskich patriotów stanęły naprzeciw potężnie umocnionej infrastrukturze rowerowej przy Rondzie Dmowskiego. Z przyczółka wroga zostały zgliszcza, stracił też kilka pojazdów mechanicznych. Patrioci w sercu wroga zasiali strach, bo przed tegorocznym marszem tchórzliwie wycofał się z diabelskim sprzętem z posterunków na trasie pochodu.

2020 Bitwa pod Empikiem – po tej potyczce termin „wojny kulturowe” nabrał zupełnie nowego znaczenia. Przy Rondzie de Gaulle’a lekkozbrojny oddział patriotów miał odpowiedzieć – a jakże – na prowokację antify. Wszystko wskazuje jednak na to, że „prowokacji” nie było, a grupki patriotów zaatakowały oddziały tarczowników sił stabilizacyjnych i zgarnęły wpierdol od tychże. W tym roku przed dogrywkę na tej samej ziemi utrudniać będą zasieki z metalowych barierek.

2020 Spalone mieszkanie na Powiślu – jedna z rzekomych prowokacji, których tak obawiają się w w tym roku patrioci ze strony m.in. kostki brukowej. Pochód patriotów kilkaset metrów na wschód od Empiku i kilka minut marszu na zachód od Veturilo, zauważył emblematy wroga (logo Strajku Kobiet i flagę LGBT w oknie jednego z mieszkań). W ruch poszły petardy i race, niestety dumni patrioci powinni popracować nad celnością. Zamiast wspomnianego mieszkania podpalili to, znajdujące się piętr niżej.

Duch w narodzie godny wyróżnienia, ale z celnością gorzej (fot. Twitter)

Marsz na dziennikarzy

2020 Spałowani dziennikarze – niesławna szarża oddziału tarczowników, a dokładniej pałowników sił stabilizacyjnych. Pacyfikacja krewkich patriotów na stacji PKP Stadion poszła tak dobrze, że oberwało się również wysłannikom relacjonujących wydarzenia z Marszu Niepodległości. Siniaki, zagubione statywy i zabrudzone zbroje – to straty po stronie dziennikarzy.

2020 Postrzelony fotoreporter – jeszcze bardziej niesławna akcja sił stabilizacyjnych, tym razem pododdziału muszkieterów. W pogoni za dobrym ujęciem fotoreporter Tomasz Gutry dostał gumową kulą w twarz. Zdjęcia zalanego krwią współpracownika „Tygodnika Solidarność” obiegły Polskę, a operujący go lekarze mówili o dużym szczęściu – kilka centymetrów wyżej i straciłby oko. Sąd nie dopatrzył się nieprawidłowości w działaniach policji, a Gutry wybiera się na masz również w tym roku.

2014 Piszczący Graczak – tak jak nie ma w Polsce świąt bez filmu „Kevin sam w domu”, tak nie ma Marszu Niepodległości bez nagrania wejścia na wizję TV Republika jej ówczesnego gwiazdora, Bartłomieja Graczaka (obecnie TVP Info). Reporter był najpierw zażenowany zachowaniem uczestników marszu, po wejściu na wizję z zakłopotaniem mówił, że został wzięty za wysłannika TVN-u, w końcu „usunął się w cień” pod naporem kolejnych rac i przedmiotów rzucanych w jego stronę.

Płonie budka, płonie wóz

2011 Spalony wóz TVN-u – Graczak opowiadał jakby ze zrozumieniem o ataku na TVN, bo trzy lata wcześniej patrioci puścili z dymem wóz bojowy wroga. Dwóch 19-latków zostało skazanych dwa lata więzienia i zobowiązanych do pokrycia szkód w wysokości… 1,5 miliona złotych. Część środków mogli pozyskać z aukcji, przez którą namierzyła ich policja – przed spaleniem pojazdu wyrwali znaczek mercedesa, który później próbowali sprzedać w internecie.

2013 Spalona budka pod ambasadą Rosji – przez długi czas podawana jako kolejny przykład ułańskich szarży patriotów, tym razem z niewygodnym, międzynarodowym tle, ale po latach wszystko wskazuje na średnio udaną prowokację sił stabilizacyjnych działających na rozkaz prawnuka noblisty, który bohaterskie czyny Wołodyjowskiego, Skrzetuskiego czy Zagłoby w wojnach z Kozakami, Turkami i Szwedami słowami opiewał.

Czytaj też:

2018 Prezydent na czele marszu – gdy patrioci doszli do władzy w 2015 roku, wydawało się, że przez 3 lata, które pozostały do setnej rocznicy odzyskania niepodległości, przygotują coś z pompą. Nie wyszły hollywoodzkie superprodukcje, nie wyszło muzeum niepodległości, były za to ławeczki za 50 tys sztuka, łódka za 4 mln zł i maszty, o których słuch zaginął. Próbująca ratować się przed kompromitacją władza objęła patronatem marsz. Od tej pory wielu ludzi bierze go za imprezę rangi państwowej. W tym roku nawet się nie pomylili.

Czytaj też:

Maciej Deja
Maciej Deja
Wyrobnik-dyletant, editor in-chief w trzyosobowym zespole TrueStory.pl. Wcześniej w redakcjach: Salon24.pl, FAKT24.PL, Wirtualna Polska, Agencja AIP, iGol.pl.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze