Axie Infinity. Giełda kryptowalut udająca grę online
Na stronie internetowej gry Axie Infinity dowiadujemy się, że to gra online z systemem walk idle – czyli toczących się w tle bez udziału gracza. Świat rozgrywki wyładowany jest wesołymi, kolorowymi stworkami zwanymi Axies. Są one inspirowane aksolotlami, czyli formą stadialną gada – ambystomy meksykańskiej – która nigdy nie osiąga dojrzałości. Zbiera się je jak Pokemony, a następnie rozmnaża się je, wychowuje i buduje im domki na wykupionych wcześniej działkach, można też toczyć pojedynki z innymi graczami.
To wszystko brzmi niewinnie, ale w istocie każdy Axie to tak naprawdę NFT, czyli niewymienialny obrazkowy token przypisany do konta użytkownika. By grać w Axie Infinity, trzeba sobie wcześniej kupić trzy takie stworzonka na rynku wymian, powiązanym z siecią blockchainu Ronin Network. W chwili pisania tego tekstu jedno kosztowało od 20 dolarów w walucie Ethereum. Analogicznie, tokenami są także działki w wirtualnym świecie i wszystkie przedmioty zdobywane w grze.
Media wprost opisują, że taki model rozgrywki tylko udaje grę internetową, a w istocie stanowi tylko i wyłącznie inwestowanie w produkt o znacząco podwyższonym ryzyku. Ekonomia gry jest oparta na napływie nowych graczy, a gdy ich liczba spadnie, ceny Axies i innych produktów w grze zaczną zjeżdżać w dół.
To właściwie już się stało – według archiwalnych danych najtańsze stworzonka w 2020 r. kosztowały ok. 300 dolarów. To proste prawidła ekonomiczne – im mniejszy popyt na słodkie aksolotle, tym niższa staje się ich cena. Teoretycznie gra ma pozwalać na zarabianie poprzez generowanie lokalnej waluty – ale na Filipinach, gdzie mieszka większość graczy, zysk z gry na pełen etat jest obecnie niższy, niż tamtejsza płaca minimalna.
Axie Infinity. Lazarus Group wykonała największy skok w historii kryptowalut
W tej sytuacji producentowi raczej nie pomoże to, że konta na Ronin Network, powiązane ze światem gry o aksolotlach, zostały zhakowane przez hakerów powiązanych z Koreą Północną i wytransferowano z nich odpowiednik 615 milionów dolarów w kryptowalutach Ethereum i USD Coin.
To największy włam w historii rynku kryptowalut, jeśli chodzi o wartość kradzieży w dniu włamania. Pisaliśmy w lutym o hakerze Ilyi Lichtensteinie i jego dziewczynie Razzlekhan, którzy ukradli z kantoru Bitfinex bitcoina o wartości ponad 4 mld dolarów. Oni jednak latami kisili walutę o szybko rosnącej wartości na kontach, a w samej chwili kradzieży była to „tylko” wartość 65 mln.
Władze USA podały, że złodzieje najprawdopodobniej pracują na rzecz wywiadu Korei Północnej. „Dzięki naszym dochodzeniom byliśmy w stanie potwierdzić, że za kradzież odpowiedzialne są Lazarus Group i APT38, cyberprzestępcy związani z Koreą Północną” – poinformowało FBI w oświadczeniu z czwartku 14 kwietnia.
Lazarus Group zyskała rozgłos po tym, jak w 2014 roku została oskarżona o włamanie do Sony Pictures i publiczny wyciek poufnych danych. Grupa zażądała, by Sony wycofało swój nadchodzący film „Wywiad ze słońcem narodu” (ang. „The Interview”), komedię z Jamesem Franco i Sethem Rogenem w rolach głównych, opowiadającą o spisku mającym na celu zamordowanie dyktatora Korei Północnej Kim Dzong Una.
Korea Północna. Państwo sponsorujące globalnych przestępców
ONZ, które monitoruje sankcje wobec Korei Północnej, oskarża Pjongjang o wykorzystywanie skradzionych funduszy do wspierania swojego programu nuklearnego i rakietowego, jako sposobu na uniknięcie międzynarodowych sankcji.
Jest tajemnicą poliszynela, że działalność przestępcza stanowi trzon dochodów Korei Północnej. Oprócz wspierania działań hakerów reżim Kim Dzong Una ma także silne powiązania z rynkiem narkotykowym i przemytnikami broni na całym świecie.
Czytaj także:
- Hakerzy wypowiedzieli wojnę Putinowi. Czy wpłyną na jego losy?
- Raport: 75% hakerskich okupów trafia do Rosji
Raport wojskowy USA z 2020 r. mówi, że program hakerski Korei Północnej sięga co najmniej połowy lat 90. i rozrósł się do liczącej 6 tys. osób jednostki wyspecjalizowanej w wojnie cybernetycznej, znanej jako Biuro 121, która działa z kilku krajów, w tym z Białorusi, Chin, Indii, Malezji i Rosji.
Firma Chainalysis, zajmująca się analizą blockchain, podała, że północnokoreańscy hakerzy ukradli w samym 2021 roku aktywa cyfrowe o wartości prawie 400 milionów dolarów w co najmniej siedmiu atakach na platformy kryptowalutowe na całym świecie.
Polecamy: