sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaHakerzy wypowiedzieli wojnę Putinowi. Zmienią losy wojny?

Hakerzy wypowiedzieli wojnę Putinowi. Zmienią losy wojny?

Atak Rosji na Ukrainę spowodował, że do Kijowa i innych miast, które na celownik wzięli wykonawcy rozkazów Putina, płyną wyrazy współczucia i wsparcia. Choć żadne z państw oficjalnie nie zaangażowało się w konflikt, przeciwko Kremlowi opowiedziała się grupa, która może zaszkodzić bardziej niż niejedna armia. Wojnę Putinowi wypowiedzieli hakerzy.

Anonymous to nieformalna organizacja zrzeszająca tysiące hakerów rozsianych po całym świecie. Swoich umiejętności w celu ujawniania w interesie społecznym tajnych dokumentów, sprzeciwiają ograniczaniu wolności obywatelskich, cenzurze, korupcji, czy skrajnemu konsumpcjonizmowi. Teraz tzw. haktywiści wzięli na celownik Władimira Putina.

Hakerzy z Anonymous stają po stronie Ukrainy

„Hakerzy na całym świecie: celujcie w Rosję w imię #Anonymous niech wiedzą, że nie wybaczamy, nie zapominamy. Anonymous pokona faszystów, zawsze” – taka odezwa znalazła się na Twitterowym koncie organizacji. Choć Anonimowi podkreślają, że nie wypowiadają się za wszystkich hakerów, którym bliskie są ich ideały, Rosja szybko poczuła, siłę ich cybernetycznego ognia.

Anonymous zaczęli od zawieszenia strony Russia TV, propagandowego narzędzia Kremla. W kilkanaście godzin po powyższej odezwie, zhakowane zostały wszystkie witryny rosyjskiego rządu. Kremlowscy informatycy wkrótce „podnieśli” większość z nich, ale w sobotę po południu Putin i jego poplecznicy zostali rozłożeni w sieci na łopatki.

To samo spotkało kilka godzin później strony czeczeńskiego rządu. Bojówki tamtejszego lidera Razmana Kadyrowa mają walczyć z Ukraińcami jako najemnicy. „Ukraina to demokratyczny kraj najechany przez faszystowską dyktaturę. To nie jest spór NATO vs Rosja, tylko demokracja vs faszyzm” – podkreślają Anonymous w swoich wpisach na Twitterze.

Wojna z Putinem, nie z Rosją

I jak zapewniają, to nie wojna z Rosją, a wojna z obecnym gospodarzem Kremla. „Jesteśmy w stanie wojny z Putinem. Naród rosyjski nie popiera agresji Putina przeciwko narodowi ukraińskiemu” – czytamy. Hakerzy nie przyjmują donacji (proszą, by przekazywać je Ukraińcom), ani nawet podziękowań. „Robimy tylko to, co uważamy za słuszne, bo jeśli nikt nie przeciwstawi się uciskowi, to kto to zrobi? Żyjemy w 2022 roku, nie 1922, każdy może coś zrobić.”

Przykłady można mnożyć. Hakerzy włamali się na serwer białoruskiego producenta broni Tetraedr, który dostarcza sprzęt rosyjskim żołnierzom i wspiera ich w inwazji na Ukrainę. Do sieci trafiło 200 GB niekiedy poufnych danych. „Zepsuł się” też system zarządzania zasobami rosyjskiego dostawcy gazu Fornovagas, jak i wiele witryn i usług związanych z firmą Tvingo Telecom.

„Pion” Anonymous pracuje nad ciągłym hakowaniem kremlowskich witryn, inni hakerzy skupiają się na tym, żeby przeciwdziałać rosyjskim cyberatakom. Kremlowscy hakerzy od wielu dni atakują strategiczną infrastrukturę cyfrową Ukrainy, a także próbują pozbawić zwykłych Ukraińców dostępu do sieci. W tym przypadku pomoc przyszła z niespodziewanej strony.

Elon Musk podłącza Ukrainę do Starlinka

W sobotnie przedpołudnie wicepremier Ukrainy Mychajło Fedorow zaczepił na Twitterze Elona Muska. Minister cyfryzacji zauważył, że w czasie, gdy wynalazca chce kolonizować Marsa i wysyłać rakiety w kosmos, Rosja kolonizuje i ostrzeliwuje Ukrainę rakietami. „Prosimy o podłączenie naszego kraju do systemu Starlink” – napisał Fedorow. To sieć satelitów zapewniająca połączenie z internetem nawet w przypadku odcięcia od tradycyjnych nadajników.

Elon Musk po 10 godzinach odpisał ministrowi, że Ukraina jest już podpięta pod Starlinka. Biorąc pod uwagę, że nie stało się to dzięki wciśnięciu magicznego guzika, a za sprawą dyplomatycznych wysiłków (głównie ambasador Ukrainy w USA) oraz pracy specjalistów zatrudnionych przez Muska, reakcję można nazwać natychmiastową.

Czy cyfrowa odsiecz, której w tej chwili doświadcza Ukraina, pomoże jej obronić się przed agresorem? Czas pokaże. Już teraz można być pewnym jednej rzeczy – siła Rosji w cyberprzestrzeni, podobnie jak na polu bitwy konwencjonalnej, okazała się mocno przereklamowana.

Zobacz też:

Maciej Deja
Maciej Deja
Wyrobnik-dyletant, editor in-chief w trzyosobowym zespole TrueStory.pl. Wcześniej w redakcjach: Salon24.pl, FAKT24.PL, Wirtualna Polska, Agencja AIP, iGol.pl.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze