czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaJair Bolsonaro przegrał wybory Brazylii. Dlaczego świat kibicował jego rywalowi?

Jair Bolsonaro przegrał wybory Brazylii. Dlaczego świat kibicował jego rywalowi?

Luiz Inacio Lula da Silva został wybrany na prezydenta Brazylii. Jair Bolsonaro - jego rywal w II turze wyborów i dotychczasowy prezydent - otrzymał ponad 2 miliony głosów mniej. Lula otrzymał już gratulacje od najważniejszych przywódcow, a kciuki za jego zwycięstwo trzymał niemal cały mainstream.

Luiz Inacio Lula da Silva został wybrany na prezydenta Brazylii. Jair Bolsonaro – jego rywal w II turze wyborów i dotychczasowy prezydent – otrzymał ponad 2 miliony głosów mniej (fot. wikimedia)

Jair Bolsonaro długo prowadził w wyścigu o fotel prezydenta – wyniki z każdego lokalu wyborczego były aktualizowane na bieżąco za pomocą elektronicznego systemu liczenia głosów. Dopiero na półtorej godziny przed zakończeniem głosowania na prowadzenie wysunął się Lula, który ostatecznie wygrał stosunkiem głosów 50,9 do 49,1. Choć wydaje się to minimalnym zwycięstwem, warto pamiętać, że zagłosowało ponad 124 miliony obywateli – ok. 60,3 mln na Lulę i 58,2 na jego rywala.

Wybory prezydenckie w Brazylii. Wyrównana walka

Bolsonaro jasno dawał do zrozumienia, że jego porażka nie wchodzi w grę (chociaż wskazywały na nią niemal wszystkie sondaże). W wielu rejonach Brazylii potwierdziły się obawy o to, że lokalni zwolennicy obecnego prezydenta będą utrudniali zwolennikom Luli oddawanie głosów. Stąd też początkowe prowadzenie Bolsonaro po przeliczeniu części głosów. Jako że wojsko i resorty siłowe są obsadzone jego zaufanymi ludźmi, pojawiła się obawa, jak zareagują oni na zwycięstwo Luli.

Póki co Bolsonaro i jego najbliżsi współpracownicy milczą. Kilku przedstawicieli partii prezydenta pogratulowała już Luli zwycięstwa, inni zapowiadają, że „będą najlepszą opozycją, jaką może on sobie wyobrazić’. Według brazylijskich mediów wciąż urzędujący prezydent unika kontaktu ze swoim następcą. Co ciekawe, czekając na jakikolwiek ślad aktywności Bolsonaro, śledzący jego Twittera dziennikarze zauważyli, że on i jego żona Michelle przestali się obserwować na tym portalu.

Gratulacje złożyli za to najważniejsi przywódcy na świecie. I zrobili to błyskawicznie – Joe Biden nadał tryb pilny stanowisku w sprawie wyborów w Brazylii. Prezydent USA nazwał je „wolnymi, uczciwymi i wiarygodnymi”. To o tyle ciekawe, że kraj ten jest powszechnie nielubiany (co najmniej) w niemal całej Ameryce Łacińskiej właśnie ze względu na wspieranie na przestrzeni dekad prawicowych zamordystów, dążących do władzy. Kierunki światowej polityki wyglądają już jednak inaczej.

Jair Bolsonaro pokonany. Dlaczego mainstream wolał Lulę?

Jair Bolsonaro nie bez przyczyny był nazywany „Trumpem tropików”. Jego polityka i retoryka była niemal kopią tej, która w 2016 roku dała zwycięstwo poprzedniemu prezydentowi USA. Łączą ich populizm i antagonizowanie społeczeństwa (w Brazylii była to nagonka na osoby LGBT), osłabianie demokratycznych mechanizmów i instytucji oraz skrajnie antynaukowe podejście. To ostatnie przejawiało się m. in. w lekceważeniu pandemii, co prowadziło do masowych zgonów i spadku poparcia obu polityków.

Bolsonaro był też solą w oku dla międzynarodowych organizacji i aktywistów walczących z kryzysem klimatycznym. Prezydent zezwalał, a nawet promował rabunkową gospodarkę zasobami Puszczy Amazońskiej. Masowa wycinka drzew pod plantacje, pastwiska czy kopalnie surowców oznaczały nie tylko niszczenie bezcennych ekosystemów, ale także przymusowe wysiedlenia dla mieszkającej na terenie Amazonii rdzennej ludności. Pod rządami nowego prezydenta ta polityka ma się zmienić o 180 stopni.

Polecamy:

Lula zadeklarował, że „Brazylia jest gotowa na powrót do wiodącej roli w walce z kryzysem klimatycznym”. 77-letni socjalista, który był prezydentem już przez dwie kadencje – w latach 2003-2011 ma na tym polu konkretne sukcesy. Pod jego rządami udało się zmniejszyć tempo wycinki Amazonii z 27 tys km kw rocznie do 7 tys. Za Bolsonaro ten wskaźnik wzrósł ponownie do 13 tys. Teraz Lula deklaruje walkę o „zerowe wylesianie” i ochronę unikalnych ekosystemów, które uchodzą za „zielone płuca” świata.

Czytaj też:

Maciej Deja
Maciej Deja
Wyrobnik-dyletant, editor in-chief w trzyosobowym zespole TrueStory.pl. Wcześniej w redakcjach: Salon24.pl, FAKT24.PL, Wirtualna Polska, Agencja AIP, iGol.pl.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze