wtorek, 16 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaHołownia do wyborów idzie sam, ale jego program nie powala

Hołownia do wyborów idzie sam, ale jego program nie powala

W Łodzi trwa zjazd partii Szymona Hołowni. Ta od kilku dni daje medialne sygnały, że wcale nie zależy jej na jednej liście wyborczej, na której znalazłaby się z Koalicją Obywatelską. Polska 2050 spróbuje się wyróżnić. Póki co idzie jej to średnio.

Szymon Hołownia do tegorocznych wyborów parlamentarnych pójdzie samodzielnie (fot. Twitter)

To, że Hołownia „zaryzykuje” i postawi na samodzielny start w wyborach było oczywiste od dawna i jestem szczerze zdziwiony, że temat jednej listy dalej jest wałkowany. Zespolenie się z mającą dużo większe kadry i pieniądze Platformą Obywatelską oznaczałoby dla nowej partii szybkie wchłonięcie. Wcześniej taką drogę przebyła Nowoczesna z Ryszardem Petru. Gdy była ciekawostką i budziła w wyborcach nadzieje na nowe otwarcie jej notowania sięgały 20 proc.

Wówczas do Petru przyszło kilkunastu posłów PO, którzy zwątpili w swoją macierzystą partię i chcieli dołączyć do obozu, który w dłuższej perspektywie wydawał się bezpieczniejszy. Ryszard Petru przestraszył się wpływów i doświadczenia tych polityków. Sądził, że ci przyszli do niego tylko po to, żeby przejąć jego partię od środka. Tym samym zdecydował się czekać na rozwój wydarzeń. Był to błąd. Polityk przegapił decydujący moment, władzę we własnym ugrupowaniu stracił niezależnie od tamtej decyzji, a jego partia i tak stała się wyłącznie dostawką do Platformy. Hołownia od dawna wie, że nie może iść taką samą drogą.

Oczywiście Tusk będzie go szantażować stawką wyborczej gry. Przypominać, że nie chodzi o kilka stołków tylko o odsunięcie PiS-u od władzy. Hołownia odpowie mu, że to prawda, ale demokracja oznacza pluralizm i tylko wyborcza samotność zagwarantuje mu możliwość realizacji swojego programu. Obaj powtarzają te same argumenty od miesięcy i obaj będą się powoływać na różne sondaże, z których można wyciągać przeciwstawne wnioski. W tej sprawie nic już się nie zmieni.

Czy Hołownia rzeczywiście jest inny?

Skoro jednak Szymonowi Hołowni tak bardzo zależy na samodzielności, to spójrzmy na jego program wyborczy. Prawdę mówiąc propozycje przedstawione w sobotę 21 stycznia nie rzucają na kolana. Na pewno część z nich jest ciekawa, ale nie widać tu pomysłów, których nie dałoby się zrealizować razem z PO. Co więcej, zdaje się że partia nieco zapomniała o swojej nazwie. Poza projektem wprowadzenia waluty euro, który – umówmy się, nie jest specjalnie oryginalny – ze świecą można szukać projektów długoterminowych, które naprawdę miałyby wpływ na to jak będzie wyglądać Polska w „tytułowym” 2050 roku.

W ogóle taki termin jak „program wyborczy” jest w Polsce bardzo problematyczny. De facto spójny dokument, który byłby pozbawiony pustosłowia i zawierał deklaracje wprowadzenia konkretnych ustaw ma jedynie PSL. Na stronie Prawa i Sprawiedliwości możemy znaleźć broszurę, która opisuje tragiczne skutki transformacji gospodarczej i wspomina o kilku flagowych projektach partii, takich jak wprowadzenie dodatku 500 plus. Broszura przygotowana przez PO z okazji poprzednich wyborów skupia się na grzechach PiS i zapowiada, że Platforma cofnie wszystkim zegarki do 2015 roku. Lewica w kilku slajdach mówi o ważnych dla siebie sprawach światopoglądowych. Hołownia zamiast jednego dokumentu także wypisał najważniejsze pomysły w punktach, ale zdań takich jak „Szkoła powinna wyposażać uczniów w wiedzę i kompetencje przyszłości. Pomagać im zaplanować własną przyszłość w ciągle zmieniającej się sytuacji gospodarczej i społecznej” nie sposób traktować poważnie. To nie jest propozycja, a jedynie pobożne życzenie.

Postarajmy się jednak oddzielić wodolejstwo od czegoś co można by nazwać propozycją polityczną. Tych Hołownia ma kilka. Najważniejsze dotyczą porządku w spółkach skarbu państwa. Ruch chciałby wprowadzić centralny rejestr osób zajmujących stanowiska publiczne, na których można by znaleźć ich biografie i oświadczenia majątkowe. Ponadto konkursy na najważniejsze stanowiska w spółkach miałby być otwarte. Hołownia chciałby też wprowadzić odszkodowania dla obywateli pokrzywdzonych przez przekroczenie terminu rozpatrzenia sprawy; zamierza zachęcać emerytów do tego aby pracowali po 65 roku życia (8-proc. składka rentowa byłaby zaliczona jako emerytalna); przytnie wydatki na TVP i IPN i zrezygnuje z odbudowy Pałacu Saskiego.

Trudno nazwać te propozycje rewolucyjnymi. To raczej lifting i to zrobiony w duchu „sprzątania po PiS”. Wyzwania dalekiej przyszłości, takie jak dekarbonizacja kraju majaczą na horyzoncie, jednak Hołownia nie tłumaczy jak im sprostać. Co najwyżej wskazuje palcem kierunek zmian.

Zobacz też:

Jan Rojewski
Jan Rojewskihttps://truestory.pl
Pisarz, dziennikarz. Publikował m.in. na łamach Gazety Wyborczej, Rzeczpospolitej, Onetu, Tygodnika Powszechnego. Był stałym współpracownikiem Wirtualnej Polski i Tygodnika POLITYKA. Od września 2021 roku redaktor naczelny True Story.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

1 KOMENTARZ

  1. Autor chyba nie zadał sobie trudu odnalezienia programu Polski 2050. Na stronie strategie2050.pl zamieszczony jest kilkuset strnicowy program obejmujący m.in. komplekowy program na temat edukacji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze