środa, 24 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaAndrzej Izdebski i jego śmierć. TrueStory cytowane przez media z Albanii

Andrzej Izdebski i jego śmierć. TrueStory cytowane przez media z Albanii

Andrzej Izdebski, handlarz bronią i respiratorami, który okradł Skarb Państwa na dziesiątki milionów złotych, miał umrzeć i zostać skremowany w Albanii w połowie czerwca. Na TrueStory jako pierwsi dowodziliśmy, że ta informacja może być nieprawdziwa. Na nasze ustalenia powoływały się albańskie media.

Andrzej Izdebski miał umrzeć przed dwoma miesiącami na atak serca w swoim mieszkaniu w Tiranie. Wokół sprawy jest jednak wiele wątpliwości, a jednemu z podjętych przez TrueStory wątków przyglądają się również albańskie media

Andrzej Izdebski, handlarz bronią, który miał zorganizować respiratory dla stojącej w obliczu covidowego kryzysu Polski, zmarł w czerwcu w Albanii. Przynajmniej tak wynika z aktu zgonu i słów jego rodziny, na które powołała się prokuratura w Lublinie. Media obiegła również informacja o tym, że ciało mężczyzny zostało skremowane na miejscu, a prochy przewiezione do Polski, gdzie zostały pochowane. Historia brzmiała dość niewiarygodnie, więc postanowiliśmy ją zweryfikować.

Dowiedzieliśmy się, że w Albanii nie ma zwyczaju kremowania zwłok.

Mało tego, ambasady USA czy Wielkiej Brytanii ostrzegają swoich obywateli, których bliscy zmarli w tym kraju, że nie ma tam żadnego krematorium. Nasze przypuszczenia potwierdziła Małgorzata Rejmer, autorka nagrodzonej książki o Albanii zatytułowanej „Błoto słodsze niż miód”. Reportażystka, która mieszkała przez kilka lat w tym kraju, na naszą prośbę skontaktowała się z największym zakładem pogrzebowym w Tiranie, a ten zapewnił, że nie wykonuje się takiej usługi. 

Artykuł zatytułowany Handlarz bronią „skremowany” w Albanii. W tym kraju nie ma krematoriów – NASZ NEWS był cytowany przez polskie media, m.in. „Politykę”, natemat.pl, „Super Express” czy „Angorę”. Teraz dowiedzieliśmy się, że na nasze ustalenia powoływały się też albańskie media. „(…) Jan Rojewski z portalu TrueStory, po dokonaniu odpowiednich sprawdzeń i weryfikacji w Albanii ogłasza, że ​​w naszym kraju nie spalono żadnego zwłok żadnego cudzoziemca” – czytamy na portalu 360grade.al.

Już sam tytuł odnosi się do clue naszego artykułu: „Nie mamy tradycji ani nawet infrastruktury palenia zwłok”. „Dyrektor największej agencji pogrzebowej w Tiranie zapewnia, że ​​taka usługa nie jest oferowana w ich kraju. Choć prawo zezwala na kremację od 2014 r., administratorzy cmentarzy prowadzą ją w celu recyklingu starych szczątków i tworzenia miejsc na nowe groby” – donosi gazeta-shqip.com, cytując fragment naszego tekstu. Zrobili to też dziennikarze portalu 5pyetjet.al.

„Rzeczpospolita”: Izdebski chroniony przez ABW

W poniedziałek o nowych ustaleniach w sprawie Andrzeja Izdebskiego poinformowała „Rzeczpospolita”. „Czy to możliwe, że polska Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego chroniła handlarza respiratorami, w czasie gdy chciała go dopaść prokuratura?” – pytają dziennikarze gazety. Andrzej Izdebski według oficjalnej wersji wydarzeń zmarł na atak serca 20 czerwca w swoim mieszkaniu w Tiranie, stolicy Albanii. Półtora roku po tym, jak wyjechał z Polski, nie wywiązawszy się z umowy z resortem zdrowia. 

Według „Rzeczpospolitej” lubelska prokuratura niespełna miesiąc wcześniej domagała się, by Izdebski był ścigany Czerwoną Notą Interpolu, ale Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego to uniemożliwiła. Czy to oznacza, że 73-letni handlarz był chroniony? Może na to wskazywać również fakt, że policja od razu uznała go za zmarłego, choć prokuratura od miesiąca czeka na odpowiedź na skierowany do Albanii wniosek o pomoc prawną. Co ciekawe, międzynarodowy list gończy został za Izdebskim wystawiony… dopiero po jego śmierci.

Okazało się, że ABW miała handlarza na oku, czego dowodem jest fakt, że na jej wniosek trafił do SIS II (Systemu Informacyjnego Schengen). Jak wyjaśnił cytowany przez „Rzeczpospolitą” były wiceszef MSWiA Adam Rapacki, taki wpis to sygnał, że wobec takiej osoby są podejrzenia o przestępczą działalność, ale nie ma jeszcze wystarczających dowodów do zatrzymania i ściągania do kraju. Może za to być ona poddawana szczegółowej kontroli na granicy.

Polecamy:

„Dlaczego ABW chciała monitorować handlarza respiratorami? Firma Andrzeja I. miała być rekomendowana ministerstwu przez Agencję Wywiadu, a on sam w przeszłości był powiązany z kontrwywiadem PRL” – wskazuje „Rzeczpospolita”. I podkreśla, że rzecznik koordynatora służb nie odpowiedział na pytania gazety o udział ABW w sprawie Andrzeja Izdebskiego. Wiele wskazuje na to, że nad handlarzem rozpostarto swego rodzaju parasol ochronny, a jego domniemana śmierć ma ostatecznie zakończyć sprawę.

To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze