środa, 24 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaZiobro zapowiada usunięcie art. 212 k.k. Już drugi raz

Ziobro zapowiada usunięcie art. 212 k.k. Już drugi raz

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział we wtorek, że dojdzie do zlikwidowania artykułu 212 kodeksu karnego. Zapis ten dotyczy zniesławienia, a jego usunięcie ma zagwarantować wolność debatowania oraz dyskusji politycznej. Tu jednak pojawia się pewien problem - artykuł 212 miał zniknąć już cztery lata temu i nic w tej materii nie zrobiono.

Fot. Wikimedia

Słowa, słowa, słowa

Minister swój pomysł ogłosił w trakcie imprezy TweetUp Suwerennej Polski. Jak szumnie poinformował:

Odpowiedzią na fake newsy zawsze powinna być prawdziwa informacja. To wyzwanie, które stoi przed wszystkimi, w pierwszej kolejności przed dziennikarzami. Prezentujemy projekt ustawy likwidujący przepisy kodeksu karnego mówiące o ściganiu pomówienia. Uważamy, że droga cywilna wystarczy, by gwarantować odpowiedzialność za słowo.

Następnie Zbigniew Ziobro wspomniał o wolności debaty i o tym, że dla jej dobra konieczna jest likwidacja przepisu kodeksu karnego zakładającego ściganie osób, które „niekiedy w feworze sporu politycznego kończą w sądach”

Dzisiaj nadal zapadają wyroki dla osób, które oznaczały bardzo ciężkie obciążenie dla uczestników debaty publicznej, jak w przypadku prof. Zybertowicza czy pana Wyszkowskiego.

Ten innowacyjny i konieczny pomysły wcale nie jest nowy. Polityk już w lutym 2019 roku zadeklarował, że jest gotowy na dyskusję z dziennikarzami o wspomnianym artykule. Asumptem do takich rozmów miało być wydanie prawomocnego wyroku w sprawie dziennikarza Wojciecha Biedronia. Wówczas Ziobro powiedział:

Deklaruję gotowość spotkania z przedstawicielami różnych redakcji, żebyśmy to przedyskutowali. Nie wykluczam, że jeżeli nasza wspólna rozmowa doprowadzi nas do wniosku, że rzeczą właściwszą z punktu widzenia ochrony wolności słowa jest odejście od takich rozwiązań, to będę gotów przygotować rozwiązanie, które wprowadza dekryminalizację w tym zakresie.

Jak widać, ta gotowość trwa już kilka lat, lecz w obu, identycznych zresztą, obietnicach pojawia się najistotniejszy element wspólny – zbliżające się wybory parlamentarne.

Jednym z przytoczonych wcześniej przykładów jest sprawa Wojciecha Biedronia. Został on skazany na 3 tysiące złotych grzywny za zniesławienie sędziego Wojciecha Łączewskiego. Dziennikarz napisał, że przeciw Łączewskiemu toczy się postępowanie dyscyplinarne, lecz było to w rzeczywistości postępowanie wyjaśniające. Z kolei Jarosław Kaczyński domagał się, by z tego właśnie artykułu ścigać posłów opozycyjnej Platformy Obywatelskiej oraz dziennikarzy „Gazety Wyborczej”. W 2004 roku prof. Izabela Lewandowska-Malec z Uniwersytetu Jagiellońskiego otrzymała karę grzywny i została zobligowana do publikacji przeprosin za pomówienie w środkach masowego przekazu burmistrza Świątnik Górnych.

Artykuł 212 k.k. – skąd tyle kontrowersji?

Analizowany przepis posiada następujące brzmienie:

Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

W sytuacji, kiedy sprawca dopuszcza się powyżej opisanego czynu za pośrednictwem środków masowego komunikowania, podlega on grzywnie, karze ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do roku. Ściganie tego przestępstwa następuję z oskarżenia prywatnego.

Największe kontrowersje przepis ten wywołuje w środowisku dziennikarskim. W głównej mierze chodzi o to, iż jest on nadmiernie wykorzystywany, by ograniczać publiczne wypowiedzi mediów o sprawach wyjątkowo niewygodnych dla konkretnych polityków. O tym problemie alarmowała już w 2019 roku Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

Wystarczy prawo cywilne

Główny problem stanowi fakt, iż aby bronić w Polsce dobrego imienia, wcale nie trzeba sięgać po kodeks karny. Można doskonale poradzić sobie z tym zadaniem, wykorzystując przepisy kodeksu cywilnego, głównie artykułów 23 i 24 związanych z ochroną dóbr osobistych.

Jak zaznacza Dominika Bychawska-Siniarska z helsińskiej Fundacji Praw Człowieka:

Sprawy z art. 212 k.k są uciążliwe dla oskarżonego, ponieważ to na nim ciąży obowiązek udowodnienia, iż jego stwierdzenia były prawdziwe. Przeczy to naczelnej zasadzie prawa karnego, domniemaniu niewinności, zgodnie z którą to na stronie oskarżającej ciąży obowiązek wykazania winy oskarżonego. Jak wskazuje Europejski Trybunał Praw Człowieka, wystarczającym sposobem ochrony reputacji i dobrego imienia jest prawo cywilne (procesy o ochronę dóbr osobistych), które nie angażują aparatu państwa, a przy tym pieniędzy podatników, w konfliktach dotyczących reputacji.

Nie ulega wątpliwości, że zarówno dziennikarze jak i ogólnie każdy obywatel tego kraju mają prawo pełnić rolę „publicznego kontrolera”. Nagminne wykorzystywanie artykułu 212 doprowadzić może do upowszechnienia cenzury. Jest także w stanie zniechęcić potencjalnych komentatorów do wyrażania swojego zdania na dany temat.

Czytaj także:

Sebastian Jadowski-Szreder
Sebastian Jadowski-Szrederhttps://www.jadowskiszreder.pl/
Youtuber i pisarz, twórca zbioru opowiadań "Incydenty Antoniego Zapałki", hobbystycznie zbieracz filmów i pasjonat horrorów, a także starych gier. Główną sferą jego zainteresowań jest popkultura z wyraźnym zaakcentowaniem elementów retro.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze