wtorek, 19 marca, 2024
Strona głównaZdrowieZgłosił się dobrowolnie do psychiatryka. "Mam dla was parę porad"

Zgłosił się dobrowolnie do psychiatryka. „Mam dla was parę porad”

Za zgodą autora publikujemy list na temat dobrowolnego zgłoszenia do szpitala psychiatrycznego. Jego bohater przedstawia wizytę po drugiej stronie muru z perspektywy praktycznej i mówi, co może się przydać podczas takiej wizyty. Historia dotyczy konkretnego szpitala, ale jak sam podkreśla, nie sądzi żeby gdzieś indziej było inaczej.

Szpitale psychiatryczne w Polsce nie cieszą się dobrą opinią (fot. Wikimedia)

Mordeczki, jakbyście kiedyś postanowili dobrowolnie zgłosić się do szpitala psychiatrycznego (tu była podana nazwa konkretnej placówki – red.), to mam dla was parę porad technicznych:

Pobyt zaczyna się od obserwacji. Strona obserwacyjna jest jak skrzyżowanie przedszkola z kryminałem. Z tego powodu już przy przyjęciu zrobią wam pierwszy kipisz w rzeczach (drugi jest w dyżurce). Na liście przedmiotów zakazanych są m. in. szaliki, paski, sztućce, metalowe i szklane przedmioty, zapalniczki, maszynki do golenia, ładowarki z długim kablem, dezodoranty w metalowych puszkach, buty z wyjmowanymi sznurowadłami i pewnie od chuja innych rzeczy. I teraz mały trik – przy pierwszym kipiszu, jeśli ktoś was podrzucił, zostaniecie poproszeni o oddanie tych przedmiotów tej osobie. Jednak gdy zakończy się wasza obserwacja, a wy traficie na „pobyt” to będą one już dozwolone i potrzebne. Jeśli macie jakąś większą torbę, z którą też nie wejdziecie na obserwację, razem z kurtką i butami pójdzie do magazynu i zostanie wam zwrócona po drugiej stronie. Wpierdolcie więc całą kontrabandę w torbę albo do kieszeni kurtki.

Przy drugim kipiszu w dyżurce jednemu pielęgniarzowi będziecie musieli podawać ilość koszulek, majtek i skarpet, z którymi wchodzicie i wyciągać sznurek z dresów. Drugi jednocześnie będzie wypytywać was o tatuaże, znamiona, pierwszy kontakt z różnymi substancjami psychoaktywnymi i ich dawki. Generalnie chaotyczna i nieprzyjemna sytuacja, po której zostaniecie odprowadzeni do sali.

Pamiętacie, jak mówiłem, że obserwacja jest jak skrzyżowanie przedszkola z kryminałem? Oznacza to, że część pacjentów maże gównem po ścianach i wychodzi z chujem na wierzchu w porze posiłków. Zdecydowanie wolicie zadawać się z tymi, których przywieźli w radiowozie, a jak macie całkiem szczęście jak ja, to traficie na salę, gdzie wszyscy koledzy będą tak przyjebani lekami lub jednostkami chorobowymi, żeby spać po 20 godzin na dobę.

Na obserwacji palarnia jest oddzielonym szybami kawałkiem korytarza z puszką po ciastkach (taką, w jakiej większość babć trzyma przybory krawieckie) robiącą za popielniczkę. Pytacie, skąd palarnia, skoro nie można wnosić zapalniczek? Otóż trzeba taką przemycić przy okazji odwiedzin, które odbywają się na kanapie po drugiej stronie dyżurki, w części pobytowej. Polecam kieszeń albo podwiniętą nogawkę, jak chcecie być całkiem zakonspirowani, bo każda torba, którą wniesiecie po odwiedzinach zostanie zrewidowana. Do tego czasu trzeba ogień brać od innych pacjentów.

Kontrabandą nie jest papier toaletowy i mydło, pewnie dlatego, że państwowego na oddziale nie uświadczycie. Plastikowy kubek i łyżka również są akceptowalne na obserwacji, więc jeśli chcecie tam pić kawę/herbatę czy jeść coś wymagającego sztućców poza porami posiłków, można zabrać. W porach posiłków pacjentom wydawane są metalowe łyżki, jednak „w całym szpitalu brakuje łyżek”, więc czasem nie starczy dla wszystkich i trzeba poczekać, jak kolega opierdoli obiad i łyżkę sobie zrecyklingować. Poza tym, jedliście kiedyś schabowego łyżką? Polecam. I na stronie pobytowej w kwestii sztućców jesteście zdani już całkiem na siebie.

Ta porada jest dla mężczyzn – na obserwacji męski prysznic działa normalnie, na stronie pobytowej, o ile coś się czasem nie popierdoli całkiem i z wszystkich kranów cały dzień napierdala wyłącznie ukrop, prysznic można wziąć tylko zimny. Jeśli komuś w przeciwieństwie do mnie to przeszkadza, pod dyszą prysznica jest kranik i wiadro. Po odpowiednio długim czasie z kraniku do wiadra zaczyna lecieć ciepła woda. Podobno, ja nigdy nie miałem cierpliwości czekać.

No dobra, odbębniliście swoje na obserwacji (w moim przypadku trzy dni, ale akurat w weekend, kiedy nie ma obchodu i generalnie niewiele może się zmienić), mówicie pani ordynator, że się czujecie dobrze, że żadnych myśli (samobójczych), żadnych głosów, więc można was przerzucić na drugą stronę. Idziecie tam z całym mandżurem, kołdra, poduszka, prześcieradło. Na drugi dzień, przy pierwszym obchodzie na tej stronie, zgłaszacie zapotrzebowanie na rzeczy z magazynu. Tutaj palarnia jest na balkonie, więc kurtka może się przydać. Buty mogą się przydać na dzień trzeci, wtedy z kolei możecie zgłosić lekarzowi prowadzącemu zapotrzebowanie na spacery. Są dwa dziennie, rano i po obiedzie, trwają ok. 45 minut każdy, przy czym 10 minut trwa dojście z pawilonu pod znajdujący się na terenie szpitala sklep, 25 minut trwa czekanie pod sklepem, aż wszyscy się zaopatrzą w batony i zapiekanki, no i 10 minut powrót.

Przygotujcie się na nudę. Na obserwacji są pory posiłków i wydawania leków, na drugiej stronie dochodzą spacery i jeśli ktoś ma na to wenę robienie gwiazdek z papieru i innych pierdół pod okiem terapeutki odpowiedzialnej również za spacery. Ja osobiście polecam książki, w dwa tygodnie przeczytałem dziewięć, w tym „Neuromancera” Williama Gibsona, jedną z nielicznych z oddziałowej biblioteczki, której ktoś nie wyrwał stron, żeby przerobić na bibułki. W ostatnich paru latach zszedłem z czytelnictwem do średniej krajowej, więc z tego chociaż powodu uważam swoją hospitalizację za sukces.

A tak ogólnie poza tym, to dbajcie o siebie w codziennym życiu, nie odstawiajcie leków i terapii tylko dlatego, że wam się wydaje trwać za długo albo z innych chujowych powodów, bo gwarantuję wam, nie chcecie się zamknąć na miesiąc w domu, bo nie nadajecie się do ludzi i ostatecznie skończyć na obserwacji. Elo.

Zobacz też:

To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze