piątek, 29 marca, 2024
Strona głównaEkologiaWielkie Jezioro Słone w USA wysycha. Czy to już trend?

Wielkie Jezioro Słone w USA wysycha. Czy to już trend?

Wielkie Jezioro Słone (Great Salt Lake), położone w USA w Stanie Utah, osiągnęło w 2021 r. najniższy stan wody w historii. Może ono wkrótce zamienić się w solną pustynię i stać się kolejną na świecie areną katastrofy przyrodniczej. Globalne ocieplenie zasadniczo nie służy bowiem jeziorom bezodpływowym świata.

Pozostałości kompleksu Saltair II, leżącego do początku lat 70. nad brzegiem jeziora. Wrzesień 2021 r. (fot. Google Maps)

Rok 2021 najgorszy dla jeziora w historii

Jak wynika z informacji podanej przez US Geological Survey, stan wody, który jezioro osiągnęło na południowym krańcu pod koniec lipca zeszłego roku, osiągnął poziom 1277 metrów (n.p.m.), co stanowi o trzy-cztery metry mniej, niż całoroczna średnia. Sondy NASA oraz te działające w unijnym programie Copernicus sporządziły zdjęcia jeziora, na którym widać znaczące pomniejszenie się jego granic.

A poziom wody na południu jest zazwyczaj wyższy niż w północnej części z uwagi na podzielenie go na pół groblą przeznaczoną na tory kolejowe. To wydaje się niewielka różnica, ale ponieważ jezioro jest bardzo płytkie, jego maksymalna głębokość wynosi ok. 10,5 metra. Szacuje się, że ubytek od 1985 roku wynosi już ok. 44%!

Tak niski poziom jeziora wynika bezpośrednio z ocieplania się klimatu. Wielkie Słone to jezioro bezodpływowe, zasilane przez jedynie kilka pomniejszych górskich rzek. Zwiększenie się średniej temperatury rocznej oznacza krótszą zimę, mniejsze opady śniegu, a także szybsze roztopy. Pokrywa śnieżna w Górach Skalistych roztapia się obecnie tydzień wcześniej, niż w 2000 r.

W efekcie zimowe zasilanie jeziora pozostaje zmniejszone. Tymczasem letni dopływ wody z deszczów również zmniejsza się z uwagi na dotykające Utah właściwie już coroczne susze. W zeszłym roku połowa stanu znajdowała się w stanie suszy najwyższej lokalnej kategorii przez właściwie większą część lata.

https://scontent.fwaw3-1.fna.fbcdn.net/v/t39.30808-6/271925192_447453420112556_6516460447804336903_n.jpg?_nc_cat=102&ccb=1-5&_nc_sid=0debeb&_nc_ohc=6Jh_rkZl2hEAX-Rwp4Z&_nc_ht=scontent.fwaw3-1.fna&oh=00_AT9PBrv847up1uiYQyhg2nCIHuEceP9nEc7nrMuK9Qy4pw&oe=61EC181D
Zdjęcie jeziora z lipca 2021 r. wykonane przez sondę Copernicus. Jezioro od lat 80. zmniejszyło się o prawie 50%. (Fot. Copernicus)

Władze Utah ignorują problem

W katastrofie Jeziora Aralskiego decydujący był przede wszystkim czynnik ludzki. Tutaj również on występuje w pewnym stopniu. Naukowcy stwierdzili, że rozwój przemysłu, rolnictwa i konsumpcji w regionie, także wzdłuż zasilających jezioro górskich rzek, powoduje, że od kolonizacji tych ziem w połowie XIX wieku więcej wody pobiera się ze zlewni Wielkiego Jeziora Słonego, niż do niego potem wpływa. Z uwagi zaś na to, że jak wskazuje nazwa, to jeden z najbardziej słonych zbiorników świata (miejscami drugi po Morzu Martwym w Palestynie), im niższy stan wody, tym tylko cały proces przyspiesza.

Lokalne władze traktują jezioro instrumentalnie. Ulokowany na południowo-zachodnim brzegu jeziora przemysł wydobywczy dostarcza do stanowej kasy miliard dolarów rocznie. Poza solą spożywczą pozyskuje się także związki potasu i magnezu – przy czym Utah dostarcza prawie 15% światowej produkcji tego ostatniego. Wyschnięcie jeziora oznacza dla producentów tylko więcej minerałów do wykopania, więc wiadomo, jak będą lobbować u lokalnych władz.

Czy czeka nas zatem drugie Jezioro Aralskie? Nie można tego w pełni wykluczyć. Wiadomo, że jeziora bezodpływowe mają swój naturalny cykl życia, w toku którego nabierają i tracą wodę, jak również potrafią czasem wyschnąć, by potem ponownie napełnić się. Niestety przy ingerencji człowieka, który podnosi globalną temperaturę w skali makro, a pobiera wodę z regionu w skali mikro, cykl ten może zostać zaburzony. Do powrotu wody do akwenu może zwyczajnie już potem nie dojść. Jakie mogą być tego konsekwencje?

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/12/Saltair-Pavilion-1900.jpeg/1920px-Saltair-Pavilion-1900.jpeg
Resort Saltair I, okolice roku 1900. W powietrzu czuć fin de siecle. Dziś po tej budowli nie ma śladu, a w tym miejscu znajduje się pustynia (Fot. Wikimedia)

Kolejna słona pustynia zamiast jeziora?

Jezioro z uwagi na poziom zasolenia nie ma specjalnej fauny, nie żyją w nim na stałe ryby. Niemniej jednak jest ono bardzo ważne dla ekosystemu regionu. Otóż w akwenie znajdziemy kilka gatunków alg, którymi żywi się ok. centymetrowy skorupiak – artemia (albo słonaczek czy solowiec). Ten z kolei stanowi źródło pożywienia dla występujących w Utah licznych gatunków małych ptaków, a tymi żywią się zaś sokoły czy orły. Wyschnięcie jeziora oznaczałoby destrukcję łańcucha, wymarcie skorupiaków i wyniesienie się ptactwa z okolic. Artemia jest wprawdzie jadalna i pozyskiwana na skalę przemysłową, ale ten biznes szacuje się na mniej niż 5% dochodów z pozyskania soli, a interesy obu operacji stoją ze sobą w sprzeczności.

Polecamy:

Niewielkie jest także turystyczne znaczenie jeziora. Atrakcją mogłyby być duże, piaszczyste plaże, oraz niezwykłe wody. Podobnie bowiem jak w Morzu Martwym, można pływać w nich bez ruchu, oddając się lekturze. Niemniej jednak próby budowania nad nim większej infrastruktury spełzły na niczym – trzy kolejno wybudowane budynki resortów Saltair po latach znajdowały się poza linią brzegową jeziora. Obecnie pozostała po nich tylko smętna sala koncertowa. Dostępna pozostaje natomiast marina i możliwość żeglowania.

Niemniej jednak utrzymujący się trend, z którym lokalne władze nic nie robią, sprawia, że w perspektywie kilkudziesięciu lat nad tym, co zostanie z jeziora, będzie można budować co najwyżej muzeum soli – obok nowych zakładów przemysłowych.

Bartłomiej Król
Bartłomiej Król
Prawnik, publicysta, redaktor. Na TrueStory pisze głównie o polityce zagranicznej i kulturze, chociaż nie zamierza się w czymkolwiek ograniczać.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze