Symulator Papieża. Powstaje na poważnie
„Vatican Gardens” znana wcześniej pod roboczym tytułem „Pope Simulator” powstaje naprawdę. Grę projektuje studio GoldenEggs, odpowiedzialne do tej pory raczej za proste gry platformowe czy symulatory. Nowa produkcja ma zdecydowanie wynieść studio na inny poziom. Szum wokół premiery z pewnością sprzyja biznesowym planom spółki, która wkrótce chce zadebiutować na giełdzie NewConnect.
Co już wiemy o grze? Przede wszystkim twórcy odcinają się od sugestii internautów, mówiących, że to gra robiona dla beki, a element strategiczny będzie polegał na przenoszeniu księży z parafii do parafii. – Jeśli ktoś szuka „Rodziny Borgiów”, to tutaj jej nie znajdzie – słyszymy. Twórcy zaprzeczają też, żeby gra miała przypominać słynną serię gier strategicznych, w której wcielaliśmy się w dyktatora egzotycznej wyspy, czyli „Tropico”. „Vatican Gardens” ma raczej być skrzyżowaniem symulatora i RPG-a klimatem przypominać ma raczej…szpiegowski thriller.
– Papież będzie musiał uporać się z problemami w banku watykańskim, a także stawić czoła rosyjskim szpiegom, którzy będą próbowali snuć wokół niego intrygi – mówią nam twórcy gry. Do tego „Vatican Gardens” będzie produkcją pełną wyborów moralnych. Jeśli bohater będzie zbyt pobłażliwy wobec kardynałów, szybko okaże się, że ci pozostają wobec niego nielojalni i chętnie zaglądają do watykańskiego skarbca. Wybory będą miały nie tylko konsekwencje polityczne, w grze pojawić się mają także bliscy i przyjaciele papieża, którzy będą reagować na jego decyzje.
Co ciekawe, za część merytoryczną gry odpowiedzialny jest Paweł Kowal, poseł KO i historyk mający dużą wiedzę na temat życia Kościoła w II połowie XX wieku. Kowal znany jest ze swojego konserwatyzmu. Trudno więc przypuszczać, że polityk zaangażował by się w projekt, gdyby ten miał na celu wyśmiewanie papieża.
Trudno w tym wypadku nie zapytać, czy będziemy mogli zagrać Janem Pawłem II, ale twórcy zaznaczają, że gra będzie jedynie „inspirowana” prawdziwymi wydarzeniami.
„Vatican Gardens”. To nie pierwsza gra o papieżu
Vatiacan Gardens to nie pierwsza gra o papieżu. Wcześniej polskie studio Mobinet Games wypuściło grę „Karol Wojtyła:Totus Tuus”, która była utrzymana w stylistyce anime, co podobnie jak Vatican Gardens miało przyciągnąć zagranicznych graczy. Poprzednia gra o tej tematyce była jednak prostsza i bardziej schematyczna. Grając papieżem przeklikiwaliśmy się przez kolejne linie dialogowe, a „dylematy” bohatera choć wyglądają bardzo memicznie na zrzutach ekranu, tak naprawdę pozostawały bez wpływu na otaczający go świat.
Oczywiście nie spodziewamy się, że Vatican Gardens dostarczy nam takich wrażeń jak Wiedźmin, w którym decyzje podjęte na początku gry mogły wpływać na wydarzenia wiele godzin później. Jeśli jednak twórcy stawiają na realizm i wplatają do gry prawdziwe wydarzenia, to może w kontynuacji zdecydują się iść w stronę gry strategicznej. Gdyby bowiem powstała gra, w której moglibyśmy wybrać linię pontyfikatu, planować pielgrzymki, rozgrywać głosowania na konklawe i ekskomunikować heretyków, to na pewno zarwalibyśmy przed nią niejedną noc.
Zobacz też: