
Jak co roku Polski Alarm Smogowy opublikował ranking najbardziej zanieczyszczonych miejscowości w kraju. Niechlubną palmę pierwszeństwa dzierży obecnie Nowy Targ. Co więcej miasto okazało się liderem we wszystkich kategoriach. – Zarówno średnie roczne stężenie pyłów PM10, liczba dni z powietrzem nienadającym się do oddychania, jak i roczne stężenie rakotwórczego benzo(a)pirenu wywindowało podhalański Nowy Targ na pozycję niekwestionowanego smogowego lidera – mówi Piotr Siergiej, rzecznik PAS.
Niestety, miasto zamiast sobie z problemem poradzić i wprowadzić choćby takie regulacje jak Kraków, postanowiło schować głowę w piasek. Stację pomiaru zanieczyszczeń przeniesiono z centrum na rogatki miasta. Taki transfer to próba zakłamania rankingu i tworzenie klasycznej wsi potiomkinowskiej. Numer, który możemy porównać do malowania trawników na zielono.
Jeśli spojrzymy na historię dotychczasowych pomiarów w Nowym Targu to szybko odkryjemy, że skażenie miasta rośnie i to pomimo lockdownu, pandemii i generalnie mniejszego ruchu samochodów. Według norm Światowej Organizacji Zdrowia średnie stężenie benzo(a)pirenu nie powinno przekraczać jednego nanograma na metr sześcienny. Tymczasem w Nowym Targu w 2016 roku wynosiło 8ng/m3 by w 2018 roku osiągnąć poziom 18ng/m3
Polskie uzdrowiska wysoko w rankingu
Stężenie wspomnianego benzo(a)pirenu w Goczałkowicach-Zdroju przekroczyło normę, aż o 900 proc. Podobny wynik odnotowała Rabka-Zdrój. Jest to o tyle ciekawe, że jeszcze w zeszłym roku żadne uzdrowisko nie znalazło się w ścisłej czołówce najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce.
Polskie metropolie co roku trafiały także na listę najbardziej zanieczyszczonych miast świata, ale to ulega poprawie. Niesławny Kraków dzięki regulacjom wypadł z czoła rankingu. W truciu wyręczają go mniejsze miejscowości. Gołym okiem widać, że rządowy program „Czyste powietrze” nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Być może tylko ogólnopolskie, twarde regulacje – na wzór tych krakowskich – przyniosłyby stały efekt.
Zobacz też: