
„Próbuję znaleźć to ważne oświadczenie, wygłoszone przez prez. Zełeńskiego, potępiające w duchu pojednania ludobójstwo na Wołyniu. Oświadczenie, o którym dochodziły od kilku dni przecieki z kół zbliżonych do dobrze poinformowanych” – napisał na Twitterze historyk i publicysta „Rzeczpospolitej” czy „Do Rzeczy” prof. Stanisław Żerko. Na tym samym portalu wyraz swojemu rozczarowaniu dawał też kojarzony z tymi samymi tytułami dziennikarz Łukasz Warzecha.
Zełenski nie „przeprosił za Wołyń”. Zobacz przemówienie prezydenta Ukrainy
„Jak rozumiem, o tej godzinie możemy chyba już powiedzieć, że poza wniesieniem projektu symbolicznej ustawy, na której nikt z Polski realnie nie skorzysta, prezydent Zełeński nie wykonał dziś żadnego gestu. To jednak spory zawód i mimo wszystko niemiłe zaskoczenie” – napisał Warzecha, któremu od końca lutego wielokrotnie wytykano publikowanie wpisów wzbudzających niechęć do Ukraińców i kwestionujących pomoc Polski dla obywateli tego kraju.
Na oficjalnym kanale Urzędu Prezydenta Ukrainy nagrania pojawiają się jednak zawsze późnym wieczorem. Nie inaczej było tym razem. Punktualnie o 22:30 ukraińskiego i 21:30 polskiego czasu w sieci pojawiło się nowe przemówienie Zełenskiego skierowane do Ukraińców. Zawiedzeni będą jednak ci, którzy czekali na przeprosiny za zbrodnie UPA i ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu. Prezydent Ukrainy w żaden sposób nie odniósł się do symbolicznej 79. rocznicy tych tragicznych wydarzeń.
– Dzisiaj złożyłem w Radzie Najwyższej Ukrainy bardzo ważny projekt ustawy – o gwarancjach prawnych i socjalnych dla obywateli polskich przebywających na Ukrainie. W istocie jest to odpowiedź na ustawę, która została przyjęta przez państwo polskie wiosną w interesie naszych obywateli. W szczególności proponuję dać naszym braciom Polakom możliwość legalnego pobytu na Ukrainie przez 18 miesięcy, prawo do zatrudnienia, działalności gospodarczej, nauki na naszych uczelniach, opieki medycznej – powiedział Zełenski.
Przemówienie Zełenskiego. Polska nie doczekała się „przeprosin za Wołyń”
– W stosunkach z Polską osiągnęliśmy najwyższy poziom zaufania i współpracy nie tylko w ciągu dziesięcioleci, ale w ciągu życia wielu pokoleń naszych narodów. I musimy go zwiększać, musimy dalej wzmacniać nasze więzi we wszystkich sferach i na podstawie jasnego zrozumienia, że Ukraina i Polska mogą być wolne tylko razem – w braterstwie – mówił prezydent Ukrainy. Zełenski dodał, że podpisał dekret nadający honorowy tytuł Miasta Ratownika miastu Przemyśl (wcześniej ten sam tytuł otrzymał Rzeszów).
Tym samym zapowiedzi, o których wspominali Warzecha i Żerko okazały się nieprawdziwe. I choć ofiarom Rzezi Wołyńskiej należy się pamięć i prawda, a także inne podejście ze strony Kijowa, to warto zadać sobie pytanie, czy moment, w którym Ukraina walczy o przetrwanie, jest odpowiedni, by jej prezydent przepraszał za zbrodnie sprzed ośmiu dekad? Należy pamiętać, że wiedza Ukraińców o Wołyniu jest nikła i często bywała wypierana jako ta będąca elementem sowieckiej, a później kremlowskiej propagandy.
Stosunek do OUN i jej zbrojnego ramienia UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) to najbardziej różniący Polskę i Ukrainę aspekt wspólnej historii. Organizacje te są odpowiedzialne za prowadzone od wiosny 1943 roku czystki etniczne na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. „Rzeź Wołyńska” pochłonęła – według szacunków historyków – życie 50-60 tys. Polaków. Do historii przeszła niezwykła brutalność działań, ale też fakt, że ich wykonawcami byli z reguły cywile, którzy mordowali swoich polskich sąsiadów.
Wojna Rosji z Ukrainą toczy się nie tylko na froncie. I nie tylko w Ukrainie
W krótkiej historii nowoczesnej ukraińskiej państwowości nie ma zbyt wielu kandydatów na bohaterów narodowych, więc twórcy tamtejszej polityki historycznej w zrozumiały sposób kreują go głównie na działacza niepodległościowego i antysowieckiego. Fakt, że członkowie jego frakcji zdecydowali się na fizyczną eliminację Polaków (sam Bandera w czasach czystek w zachodniej Ukrainie siedział w hitlerowskim więzieniu, choć wcześniej współpracował z Abwehrą) nie jest zbyt dobrze znany Ukraińcom.
Polecamy:
- Dzieci z Ukrainy w polskich szkołach. Oshiya pilnie poszukiwani
- Nowe nazwy stacji metra w Kijowie. Stefan Bandera nigdzie nie wygrał
Pamiętając o ofiarach Wołynia, pamiętajmy jednak również, że są one także używane jako niezawodny spin, który – mówiąc kolokwialnie – na kilometr trąci onucą. OUN i Bandera to idealne narządzie dla rosyjskich agentów wpływu, służący do skłócania Polaków i Ukraińców. Brak głosów od Ukrainy w konkursie Eurowizji, pieniądze z polskiego budżetu przekazane na pomoc uchodźcom zza Buga – każda kontrowersja jest dobra, żeby wbić klin między narody, które muszą się wspierać w walce z wspólnym wrogiem.
Czytaj też:
Czy to prawda, ze Zelenski ma korzenie zydowskie?
Prawda, a to ma znaczenie w tym kontekście?