wtorek, 23 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaPrezydent Estonii: "Rosję musi spotkać to samo co Japonię po II wojnie...

Prezydent Estonii: „Rosję musi spotkać to samo co Japonię po II wojnie światowej”

I've got balls of steel - mówił niszcząc zastępy obcych Duke Nukem z popularnej gry komputerowej. Toomas Hendrik Ilves, prezydent Estonii w latach 2006-2016 zdaje się powtarzać jego słowa w wywiadzie, którego udzielił Jackowi Żakowskiemu na łamach tygodnika POLITYKA. Rzadko kiedy można spotkać polityka z naszej części świata, mającego tak bezkompromisowe podejście wobec Rosji.

Toomas Hendrik Ilves przemawia na forum Parlamentu Europejskiego (fot. snl.no)

Toomas Hendrik Ilves stylówą przypomina trochę Janusza Korwin-Mikke, choć poglądy ma zgoła odmienne. Nie dość, że jest socjaldemokratą, to rosyjski imperializm najchętniej wypaliłby żelazem. Rzadko kiedy można spotkać polityka z naszej części świata, który w tak odważnych słowach mówiłby co myśli o Rosjanach.

Ilves urodził się w Szwecji, studiował w USA i był tam ambasadorem. Być może to właśnie stąd bierze się u niego specyficzny brak respektu wobec rosyjskich czołgów. Polityk wierzy, że Rosjanie nie odważą się zaatakować żadnego państwa stowarzyszonego w NATO. Jest pewien, że sojusz północnoatlantycki odpowiedziałby wówczas z pełnym zaangażowaniem. Gdyby bowiem Francuzi uznali, że nie będą umierać za Tallin, to nikt już nie mógłby czuć się bezpiecznie, a sojusz przestałby obowiązywać. Jednorazowe złamanie reguły art.5 oznaczałoby całkowity rozpad koncepcji paktu.

Żakowski zapytał Ilvesa jaka jest różnica między art. 5 a memorandum budapesztańskim, które Ukraina podpisała w 1994 roku. Przypomnijmy, to wówczas Kijów zdecydował się zrezygnować z arsenału atomowego, w zamian za gwarancję nienaruszalności swoich granic, pod którymi podpisali się przedstawiciele USA, Wielkiej Brytanii i Rosji. Dwadzieścia lat później tamte gwarancje zostały złamane, a Rosja zajęła Donbas i Krym.

Ilves podkreśla jednak, że „gwarancje bilateralne to coś kompletnie innego niż wielostronny traktat dający równe gwarancje wszystkim”. Tym samym gdyby Ukraina była w NATO, nie byłoby mowy o wojnie.

W Rosji mieszkają owcoby

Dyplomata wątpi, żeby obalenie Władimira Putina miało szybko nastąpić. Według niego Rosjanie są albo wystraszeni albo obojętni wobec tego co się dzieje. – Będą kiwali głowami i siedzieli cicho. Wszyscy – od najważniejszych marszałków po prostych robotników. To nie są osoby. To są już tylko owcoby. Jak owce, chociaż ludzie – czytamy.

Według Ilvesa, skoro Putin zostanie na stanowisku to z pewnością dopnie swego i prędzej czy później zdobędzie Kijów. Wówczas cenę za to zapłaci cała Europa, bo z Ukrainy ruszy masowy exodus uchodźców. Nikt z nich nie będzie chciał żyć w obozie koncentracyjnym, jakim stanie się Ukraina pod rządami Rosjan. Zachód jednak nie rozumie tej stawki i hamletyzuje czy dawać Ukraińcom samoloty czy nie. A powinien je dać bez cienia zastanowienia. Nawet jeśli Rosjanie zniszczyli lotniska, to na szczęście w Układzie Warszawskim budowano tak szerokie drogi, że Mig spokojnie może z nich startować.

Żadnych negocjacji z Putinem

Jeśli Zachód pomoże Ukrainie, dostarczy jej broń i będzie nieubłagany w duszeniu rosyjskiej gospodarki, to wówczas może Kijów wyjdzie z tego zwycięsko. Gdyby Rosjanie zdecydowali się wycofać, to trzeba będzie zadbać aby w całości zapłacili reparacje wojenne. – Nie wolno nam cofnąć się na milimetr. Trzeba traktować Rosję tak, jak potraktowano Japonię i Niemcy po drugiej wojnie światowej. Trzeba dać Rosji demokratyczną konstytucję i stworzyć tam normalną demokrację – mówi Estończyk.

Ilves wspomniał jak w 2008 roku pojechał razem z Lechem Kaczyńskim do Tibilisi. Na pytanie Żakowskiego dlaczego teraz światowi przywódcy gremialnie nie pojechali do Kijowa odparł, że są aparatczykami, a nie przywódcami i nie rozumieją, że gdy wybucha wojna, to ona jest rozwiązaniem. – Wojny się wygrywa lub przegrywa. Nie można ich przegadać. A my już jesteśmy na wojnie i Putin to jasno mówi. Do diabła z dialogiem, kiedy lecą bomby. Rosja musi ponieść spektakularną klęskę, ponieść konsekwencje i przyjąć zasady cywilizowanego współżycia – deklaruje były prezydent.

Dla Ilvesa sposobem na trwałe pokonanie Rosji będzie zmuszenie jej do pozbycia się arsenału atomowego. Dopóki Moskwa tego nie zrobi, dopóty sankcje powinny rujnować jej gospodarkę. – To nasze być albo nie być – kończy swoją wypowiedź.

Zobacz też:

To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze