sobota, 20 kwietnia, 2024
Strona głównaPolitykaPO zamówiła sondaż, to i ma wynik. Czy naprawdę jedna lista jest...

PO zamówiła sondaż, to i ma wynik. Czy naprawdę jedna lista jest lepsza?

Z wykonanego na zamówienie Koalicji Obywatelskiej sondażu, wynika że opozycja powinna iść w jednym bloku, zamiast dzielić się na mniejsze partie. Oczywiście, samej KO zależało na takim rezultacie. Największa frakcja opozycyjna od lat próbuje wciągnąć inne partie na swoje listy, mówiąc, że tylko tak da się powstrzymać PiS.

Od dawna nie widzieliśmy sondażu, z którego wynikałoby, że PiS może utrzymać władzę

Według sondażu Kantara, gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, to PiS otrzymałoby 29 proc. poparcia, KO 26 proc., Polska 2050 15 proc., Konfederacja 9 proc., a Lewica 5 proc. Jednocześnie sondażownia zapytała jak zagłosowaliby wyborcy, gdyby do wyboru mieli jedną listę opozycji. Wówczas opozycja otrzymałaby 42 proc. wyborców, na PiS 30 proc. wyborców, a na Konfederację 10 proc.

Teoretycznie więc rozproszona opozycja osiąga lepszy wynik (46 proc.) niż idąc w jednym bloku. Praktycznie powyższe badanie, daje jednak Platformie argumenty za utworzeniem jednej listy wyborczej. Problemem może być Lewica, która ślizga się po progu wyborczym. Gdyby powtórzył się scenariusz z 2015 roku i partia Włodzimierza Czarzastego nie weszłaby do Sejmu, to cała powyższa arytmetyka skończyłaby w śmietniku, a władzę objęłaby koalicja PiS i Konfederacji. Co więcej, obowiązująca metoda d’Hondta na podstawie, której wylicza się mandaty wyborcze sprawia, że kto znajdzie się pod progiem wspiera największego wygranego. Dotyczy to także PSL-u, który pewnie znalazłby się na listach opozycji, a tak – startując samodzielnie – może liczyć na 4 proc. poparcia.

To nie byłaby powtórka z AWS

Można by więc powiedzieć, że rządzącym PO marzy się powtórka z Akcji Wyborczej Solidarność, która była formowana w 1997 roku, aby pokonać SLD. Rządy AWS dziś oceniane są przede wszystkim krytycznie. Koalicja utonęła w wewnętrznych sporach i kłótniach, jednocześnie przeprowadzając duże reformy, których sens nie zawsze udało się wytłumaczyć wyborcom (wspomnijmy utworzenie gimnazjów i reformę emerytalną). Tym razem trudno byłoby jednak o powtórkę. AWS skupiało różne środowiska, ale samo nie miało swoich struktur. W Koalicji Obywatelskiej jest oczywistym, kto ma największe środki finansowe i gra pierwsze skrzypce. Każdy kto dostał się na listy KO, został szybko zwasalizowany. Nieważne czy mowa o Nowoczesnej, Zielonych czy Barbarze Nowackiej.

Teraz Donald Tusk chciałby wchłonąć środowisko Szymona Hołowni. Problem polega na tym, że nie powstało ono przez przypadek. Polska 2050, dzięki temu, że nigdy nie startowała w wyborach, daje wyborcom obietnicę czegoś innego. Już sama nazwa wskazuje, że Hołownia chce koncentrować się na przyszłości, uciekając od sporu PO vs. PiS. Gdyby lider Polski 2050 zgodził się na wspólną listę, ta zyskałaby twarz Donalda Tuska. TVP także postarałoby się, aby wszyscy wyborcy wiedzieli na kogo „naprawdę” oddają głos.

Inne problemy czyhają na potencjalną koalicję z Lewicą. Na to ugrupowanie głosują wyborcy młodzi, ideowi i zainteresowani bardziej kształtem społeczeństwa niż aferami PiS. Nie mam wątpliwości, że Włodzimierz Czarzasty dogadałby się z Tuskiem (już kiedyś dogadał się ze Schetyną), ale czy lewicowa młodzież dałaby radę głosować na kandydatów, którzy nie mają sprecyzowanego zdania w sprawie związków partnerskich czy dostępu do aborcji?

To nie pierwszy sondaż, który pyta o wspólną listę

Sondaże, które pytały o wspólny start partii opozycyjnych były robione już wcześniej. Faktycznie większość z nich wskazuje, że wspólna lista ma ogromny potencjał (Ipsos z lutego 2021, Ibris grudzień 2021), ale jednocześnie stoi przed ogromnymi wyzwaniami. Wspomniany sondaż Ibrisu wskazywał, że tylko 1/4 wyborców uważa, że opozycja „jest gotowa do przejęcia władzy”. Wyborcy głosują więc bez przekonania, po to aby odsunąć PiS od władzy, a nie w ramach dbania o własną przyszłość. Respondenci są zgodni, że obecne partie opozycyjne miałyby duży problem żeby się dogadać. Jakimś sprawdzianem jest wystawienie wspólnych list do Senatu (tam JOW-y polaryzują scenę polityczną). Prawda jest taka, że gdyby Konfederacja kiedykolwiek chciała stanowić realną część władzy, to już dziś powinna rozmawiać z PiS o odpowiedniku opozycyjnej listy wyborczej.

Ale może nim ułoży się listy lepiej byłoby zadać pytanie, po co? Odpowiednim testem dla przyszłego rządu (ten i tak będzie musiał być koalicyjny) byłoby już dziś wskazanie kandydata na premiera. Być może gdyby taką osobę udało się wyłonić (najpewniej spoza świata polityki), opozycja wysłałaby sygnał swoim wyborcom, że jest gotowa się dogadać.

Zobacz też:

To_tylko Redaktor
To_tylko Redaktor
Konto należące do redakcji TrueStory. Czasem wykorzystywane do puszczania niepodpisanych wiadomości od czytelników.
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze