
Sąd w Wielkiej Brytanii miał niedawno twardy orzech do zgryzienia. Tony Finn, elektryk pracujący przez 24 lata w British Bung Company z siedzibą w West Yorkshire został zwolniony z pracy w maju ubiegłego roku. Pracownik uznał, że to niesprawiedliwe i pozwał firmę do sądu. Byłaby to sprawa jakich wiele, gdyby nie to, że do zarzutu o niesprawiedliwe zwolnienie z pracy dorzucił zarzuty o molestowanie. Konkretnie chodziło o to, że szef nazwał go „łysą cipą”.
Co ciekawe, Finnowi nie przeszkadzało tyle samo wyzwisko, co fakt, że kierownik odniósł się do jego wyglądu. Zarzut spowodował, że skład sędziowski musiał się zastanowić, czy uwaga na temat łysiny była po prostu obraźliwa, czy faktycznie była „molestowaniem”.
Ostatecznie sędzia Jonathana Brain uznał, że granicę przekroczono odnosząc się do wyglądu pracownika. Atmosferę w pracy nazwano „zastraszającą, wrogą i poniżającą”, ale to dalsza część uzasadnienia wyroku wzbudziła prawdziwe zainteresowanie mediów.
Według sądu uwaga o „łysinie” odnosiła się do płci obrażanego, bo to cecha znaczenie częściej występująca u mężczyzn niż u kobiet. Trybunał sędziowski przypomniał inną sprawę, w której pozwany komentował rozmiar piersi swojej pracownicy. Dla sądu tamten przypadek był identyczny z pozwem o łysinę, bo dotyczył konkretnej cechy, przypisywanej jednej płci.
Łysienie to totalnie normalna sprawa
Sprawa jest kontrowersyjna, bo przecież łysienie u facetów to totalnie normalna sprawa. U większości pojawia się wraz z wiekiem. Jeśli jednak mężczyźni tracą włosy wcześniej to w ponad 90 proc. przypadków odpowiada za to genetyka. Konkretnie odpowiedzialne są androgeny, które wraz z wiekiem wytwarzają się mocniej. „Winowajcą” jest także dziedziczona tendencja do „nadwrażliwości meszków włosowych”.
Wielu mężczyzn wspominając bujne fryzury z czasów liceum nie może się pogodzić z utratą owłosienia na głowie. Dlatego decydują się na stosowanie licznych preparatów mających zatrzymać ten proces lub nawet na przeszczep włosów. Naszym zdaniem, najlepiej szybko pogodzić się z utratą kudłów i ogolić na łyso. Nie ma nic gorszego niż pielęgnowanie kępki rzadkich włosów za uchem. Jest to domena mężczyzn niepewnych siebie, takich jak książę William. Prawdziwy chad kupuje maszynkę i samodzielnie tnie się do ostatniego włosa na głowie. Poniżej zamieszczamy materiał zdjęciowy:



Zobacz też:
- Bruce Willis. Subiektywny ranking najlepszych ról
- Lewica skasowała swoją jedyną youtuberkę za udział w reklamie