
Konkurs „Brudna Miotła”. Kontra do propagandy sukcesu Hanny Zdanowskiej
Negatywne konkursy mają swoją bardzo długą tradycję, a dla wielu rozdanie Złotych Malin jest równie interesujące, co Oscary. Łódzki społecznik Kosma Nykiel postanowił zorganizować taki konkurs dla Łodzi, która od pewnego czasu szerzy swoją pozytywną propagandę w darmowej gazetce „Łódź.pl”. Czasopismo jest rozdawane za darmo w pojazdach komunikacji miejskiej, na przystankach czy na ruchliwych skrzyżowaniach w mieście. W grudniu 2021 r. radni ustanowili budżet gazetki na 3 miliony złotych, a formalnym wydawcą jest Biblioteka Miejska w Łodzi.
Rzecz jasna, „Łódź.pl” zajmująca się głównie propagandą sukcesu ekipy Hanny Zdanowskiej, i promowaniem nowych inwestycji (także tych z sektora prywatnego, co budzi tym większe wątpliwości), nie będzie pokazywać sypiących się kamienic, dziurawych dróg albo zarośniętych chaszczami skwerów. Nowo oddane inwestycje pokazuje się raz, gdy można przeciąć wstęgę na otwarciu, a potem wszyscy o nich zapominają. Gazetka już teraz zaczęła wypierać lokalne, drukowane media, stąd potrzebny jest tym większy rozgłos dla konkurencyjnych tez niż to, że wszystko jest super.
Konkurs „Brudna Miotła”. Kategorie wyróżnień
I tak konkurs „Brudna Miotła” odbywa się w kategoriach (podane wraz z linkami do odpowiednich głosowań):
Dziurawe, brudne ulice czy krzywe chodniki tłumaczą się same. Najboleśniejsza pozostaje chyba kategoria „najbardziej zaniedbana i zniszczona inwestycja”. Miasto wydaje naprawdę ogromne pieniądze na rewitalizację ulic czy obszarów zielonych, a potem przestaje się nimi interesować. W efekcie czego zieleńce stają się zarośnięte i wypełnione śmieciami, a niedawno kładziona, piękna kostka brukowa rozłazi się na wszystkie strony. Degrengolada potrafi dokonać się w ciągu kilku miesięcy od oddania danego miejsca. Widać też, że taki stan nie powstał w jeden wieczór.

Łodzian wyjątkowo drażni także kontrast między rozwalonymi chodnikami czy drogami a nową zabudową, często w bezpośrednim sąsiedztwie. I tak na ul. Tymienieckiego (zdjęcie w nagłówku tekstu), znajdują się takie instytucje łódzkiej kultury jak Art Inkubator, Muzeum Książki Artystycznej czy Pałac Herbsta. Jednocześnie w tym samym miejscu ulice są niewyobrażalnie brudne, a chodniki są jednymi z najgorszych, jakie istnieją.


Konkurs „Brudna miotła”. Władze reagują, choć udają, że nie
Czy ktokolwiek we władzach miasta przejął się tym głosowaniem? „Oficjalnie nikt na konkurs nie zareagował. Ale jak to mówią – nie ma przypadków, są tylko znaki”, mówi nam Kosma Nykiel, organizator konkursu. „Kilka dni po ogłoszeniu konkursu miasto w natychmiastowym trybie poprosiło Rady Osiedli o listę miejsc do najpilniejszego posprzątania – czyli de facto włączyło się do konkursu. Ogłosiło też wielkie społeczne sprzątanie miasta, które ponoć jednak wcześniej było planowane.”
I faktycznie, możemy zauważyć, że pewne miejsca wskazane przez czytelników zostały w miarę możliwości doprowadzone do porządku. I tak poprawiono pewne miejsca, w których najbardziej rozłaziła się kostka (ul. Jaracza), albo dosypano nieco ściółki na klepisko będące w miejscu zieleńca.

Organizator opowiada też, że zaczął „dostawać wiadomości od czytelników w stylu >>mieszkam na ulicy X od 2 lat, nigdy nie było tak czysto jak teraz<< czy >>nareszcie posprzątali śmieci, które zgłaszałam od lat<<„, i dodaje: „Zauważyłem na swoim osiedlu, że jedna mała uliczka, którą często chodzę, nagle została posprzątana. Czy jest to nagły zbieg okoliczności? Być może.” Jak widać, samo stworzenie takiego projektu wystarczyło, by włodarzom miasta zaczęło się trochę palić pod nogami.
Najlepiej byłoby oczywiście, gdyby zadbanie o przestrzeń miejską nie działo się tylko wtedy, gdy ktoś zacznie nagłaśniać najgorzej wyglądające miejsca. „Faktycznie widać jakieś ruchy w kierunku posprzątania miasta. Oby to tylko nie była jednorazowa akcja. Wydajemy miliardy złotych na remonty, a przestrzeń wygląda czasami gorzej niż przed, bo jest potwornie zaniedbana”, mówi Nykiel, a my się z nim zgadzamy.
Czytaj także:
- Dzieci Neo: Użytek z wyobraźni. O architekturze lat 90.
- Prypeć. Nowe miasto dla człowieka radzieckiego. REPORTAŻ
Miasto wydaje setki milionów na otwarcie Orientarium, które ma stać się jego kolejną wizytówką. Tymczasem póki co za to miano bardziej zasługuje fatalnie wyglądająca przestrzeń publiczna. Oczywiście, wiele zmienia się na dobre, ale Łódź zbyt często nie dba o utrzymanie tego, co sama naprawiła. Być może mieszkańcy innych miejsc w Polsce mogliby też pójść tą drogą i zorganizować własną „Brudną miotłę”.
Głosowanie odbywa się na Facebooku bloga Kosmografie, którego autorem jest pomysłodawca, a można je oddawać lajkując zgłoszenia w poszczególnych kategoriach do końca dzisiejszego dnia.