
Co naprawdę imponujące, Holendrzy zamierzają trzymać się ambitnego projektu niezależnie od politycznych zawirowań. Mimo że ostatnie dziesięć miesięcy zajęło w Niderlandach ustalanie nowej umowy koalicyjnej, to nie ma mowy o zmianie energetycznych priorytetów.
Holandia. Dwie nowe elektrownie atomowe powstaną po 2030 roku
Tym samym kraj wyraźnie staje po stronie Francji w europejskim sporze o przyszłość energetyki. Przypomnijmy, że o ile Paryż to atomowa potęga, chcąca budować elektrownie w całej Unii, o tyle Niemcy, panicznie boją się nuklearnej energii i bardziej liczą na gaz oraz wodór.
Nowe elektrownie miałyby stanąć w Borssele, gdzie obecnie działa już jeden taki zakład. Lokalizacja jest korzystna, ponieważ miejscowość znajduje się nad morzem, a mieszkańcy przyzwyczaili się do tego, że w ich okolicy energia wytwarzana jest z atomu.
Pęd Holendrów do budowy nowych elektrowni wynika trochę z chęci realizacji wyśrubowanych planów dekarbonizacyjnych, a trochę z wysokich cen gazu. W kończącym się roku osiągnęły one rekordowy pułap i odbiły się na całej gospodarce. Kryzys widać choćby w rolnictwie. 80 proc. ceny nawozów niezbędnych do produkcji warzyw i owoców stanowi właśnie cena gazu.
Niderlandzcy hodowcy rezygnują też z upraw szklarniowych, ponieważ dogrzewanie ich zimą stało się zbyt kosztowne. Nowy-stary premier kraju Mark Rutte sam wspominał niedawno, że po zakończeniu budowy gazociągu Nord Stream 2 Holandia szybko mogłaby uzależnić się od gazu płynącego z Rosji, a tym samym musiałaby godzić się na ceny dyktowane w Moskwie.

Holandia uzależniona od gazu
Surowiec ten dominuje zresztą w tamtejszym miksie energetycznym. Niemal 60 proc. prądu jest wytwarzanych właśnie z gazu ziemnego, kolejne miejsce zajmuje węgiel (16,5 proc.) i turbiny wiatrowe (9,5 proc.). Działająca od niemal 50 lat elektrownia atomowa w Borssele zaspokaja zaledwie 3 proc. zapotrzebowania Holendrów na prąd.
Przeciwko rozbudowie holenderskiej sieci protestują Niemcy. Według nich otwieranie nowych bloków jądrowych byłoby wejściem w „ślepy zaułek klimatyczny”. Nasi zachodni sąsiedzi sugerują, że państwa takie jak Holandia czy Dania powinny całkowicie stawiać na rozwój energetyki wiatrowej na morzach. Holendrzy nic sobie z tych sugestii nie robią. Jak wynika z badań pracowni I&O Research, prawie połowa ankietowanych Holendrów wyżej ceni energię atomową od wiatrowej. Przeciwko budowie nowych elektrowni jest zaledwie 11 proc. mieszkańców kraju.
Zobacz też: