
Sam Musk utrzymuje, że kupił Twittera aby bronić wolności słowa. Na początku miliarder chciał aby zweryfikowane konta były płatne. Pomysł wywołał liczne kontrowersje i skończył się odpływem części użytkowników. Musk miotał się i wycofywał z kolejnych pomysłów, a chaos na platformie społecznościowej tylko się pogłębiał. Twitter został zalany fake kontami (w tym bardzo wieloma podróbkami konta samego Muska), które rozpowszechniały fałszywe informacje mający realny wpływ np. na akcje korporacji. Chaos dotykał nie tylko bogatych. Furorę w USA zrobiła informacja, którą podało rzekomo zweryfikowane konto giganta farmaceutycznego, firmy Eli Lilly, które ogłosiło, że insulina będzie od teraz za darmo. Akcje spółki runęły w dół, a wielu zwykłych Amerykanów otrzymało fałszywą nadzieję, myśląc, że teraz faktycznie zyska dostęp do leku.
Czy Musk powinien zamilknąć?
W tej sytuacji wielu powiedziałoby, że lepiej skryć się w cieniu i przeczekać burzę. Ale nie Elon Musk. Nowy właściciel Twittera dalej publikuje na platformie mnóstwo swoich wpisów z czego wiele jest kontrowersyjnych. Ostatnio podzielił się z użytkownikami zdjęciem swojego stolika nocnego.

Na fotografii widzimy otwarte puszki po dietetycznej, waniliowej coli, dwa pistolety i reprodukcję obrazu autorstwa Emanuela Leutzego przedstawiającego Jerzego Waszyngtona przepływającego rzekę Delaware. Sam obraz stanowi wieko pudełka będącego częścią zestawu z pistoletem. To replika broni należącej do jednego z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych. Z kolei – przynajmniej według twitterowiczów – druga broń to replika Diamond Back .357 z gry Deus Ex: Human Revolution.
Na zdjęciu możemy zobaczyć także otwartą butelkę wody, za którą ukryły się trzy cienkie książki. Są to: Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych, Konstytucja USA i napisane przez Jerzego Waszyngtona „Rules of Civility and Decent Behaviour In Company and Conversation”.

Wnioski z Twittera: Musk jest ostro zakompleksiony
Zdjęcie wzbudziło liczne kontrowersje, a analizie został poddany nawet najmniejszy szczegół w kadrze. Przede wszystkim pisano o tym, że Musk pomimo miliardów dolarów na koncie musi się dowartościowywać zabawkowymi pistoletami. Dodawano też, że to niemądre biorąc pod uwagę skalę przemocy z użyciem broni palnej w USA. Zwracano też uwagę na to, że brakuje zdjęć jego dzieci, a wpływ zawartego w dietetycznej coli aspartamu na wywoływanie raka nie został dostatecznie przebadany.
Wnioski TrueStory: Nie ma o co się przypierdalać
Elon Musk nabroił wystarczająco dużo w ostatnim czasie, żeby mieć do niego pretensje. Ale czepianie się zawartości stolika wydaje nam się przesadą. Oczywiście, autor wpisu publikując go wysyła użytkownikom komunikat: jestem patriotą, jestem Amerykaninem, lubię gry i colę (zupełnie tak jak wy). Cóż, na moim stoliku nocnym znajdują się obecnie sztućce, opakowanie po kabanosach i sterta dokumentów. W życiu nie zrobiłbym temu zdjęcia i nie wrzucił go do sieci, ale jestem daleki od biczowania kogoś kto trzyma replikę pistoletu na półce.
Zobacz też:
- Musk zniszczy Twittera? Nie można tego wykluczyć
- Transpłciowa córka Muska zmienia nazwisko. Nie chce mieć z nim nic wspólnego