
Sprawa śmierci Andrzeja Leppera wraca w mediach cyklicznie, choć z biegiem lat raczej jako ciekawostka. W 11 rocznicę śmierci (naleziono go martwego 5 sierpnia 2011 roku) posłowie Konfederacji zaproponowali utworzenie komisji śledczej, która miałaby zbadać okoliczności zgonu polityka. W obecnej kadencji Sejmu nie ma na to szans, taki pomysł z pewnością zostałby szybko spetryfikowany przez Prawo i Sprawiedliwość, które nie chciałoby dawać paliwa wyborczym rywalom. Ale także z obozu władzy dochodzą głosy, że sprawę należy wyjaśnić. Zwolennikiem teorii morderstwie Leppera jest m.in. jego były współpracownik, a dziś polityk PiS – Ryszard Czarnecki.
Andrzej Lepper. Czego nie wyjaśniła prokuratura?
Zachowanie Leppera w przededniu zgonu nie zapowiadało tragedii. Żona wspominała, że namawiała go aby zostawił politykę i wrócił na gospodarstwo. Założyciel Samoobrony miał się z nią zgodzić. Wyjechał jeszcze tylko do Szczecina (ziemia Lepperów znajduje się w województwie Zachodniopomorskim), po czym nagle zmienił plany i ruszył do Warszawy, o czym rodzinę poinformował dopiero na miejscu. Wszystkie osoby, z którymi spotkał się wówczas w stolicy mówiły, że był taki jak zawsze. Roześmiany, pogodny, patrzący z nadzieją w przyszłość. Nic nie wskazywało na to, że niecałą dobę później będzie już martwy.
Zwolennicy teorii o morderstwie zwracają uwagę na szczegóły, które miały umknąć prokuraturze. To m.in. niezbadane ślady butów w pokoju Leppera oraz brak odcisków palców na krześle, które polityk miał wykorzystać podczas powieszenia. Inni tłumaczą, że Lepper miał powody by odebrać sobie życie. Przygniatała go nie tylko porażka wyborcza i ciągnące się za nim afery, ale też zadłużenie i
i choroba syna.
Teoria mówiąca, że Lepperowi ktoś pomógł w „samobójstwie” narodziła się niemalże od razu. Zwracano uwagę na to, że również w 2011 roku zmarło dwoje współpracujących z nim prawników, u których miał deponować ważne dokumenty. Na tej podstawie powstała plotka, która sugerowała, że szef Samoobrony chciał wyjawić niepublikowane dotąd informacje dotyczące afery gruntowej. Z kolei Renata Beger zwracała uwagę na to, że Lepper wiedział wiele o tajnych więzieniach CIA. Scenę morderstwa polityka umieścił w swoim filmie „Służby specjalne” Patryk Vega.
Prokuratura niby niczego nie ignorowała, niby do sprawy wracała i jeszcze w 2018 roku przesłuchiwała osoby, które mogły mieć wiedzę na temat ostatnich dni życia Andrzeja Leppera, ale ostatecznie uznała, że ekspertyza z 2011 roku była trafna, a przyczyną śmierci było samobójstwo. Czy komisja śledcza mogłaby w tej sprawie coś zmienić? Czas pokaże, choć Prawu i Sprawiedliwości nie jest na rękę ani wzmacnianie politycznej konkurencji, ani wyciąganie z szafy wspomnienia o Samoobronie. Ostatecznie przecież jej elektorat przeszedł po śmierci Leppera właśnie do PiS.
Zobacz też: