środa, 9 października, 2024
Strona głównaLifestyleZ ziemi polskiej do włoskiej. Robert Kubica znowu w F1! 

Z ziemi polskiej do włoskiej. Robert Kubica znowu w F1! 

On znowu to zrobi. Robert Kubica już w najbliższy weekend zasiądzie za sterami bolidu Alfa Romeo Orlen w wyścigu na legendarnym torze Monza. 36-latek wraca do regularnego ścigania po prawie dwuletniej przerwie. Choć będzie to trwało tylko chwilę, to warto celebrować każde okrążenie. 

Robert Kubica ponownie zasiądzie w bolidzie. Czeka na niego włoska Monza (Twitter.com/alfaromeoracing)
  • Robert Kubica po raz kolejny w tym sezonie zasiądzie za kierownicą bolidu F1
  • Ściganie na włoskiej Monzy to sentymentalny powrót dla Polaka oraz jego teamu
  • Kubica nadal pokazuje swoje najlepsze cechy na torze 

„Powrót Roberta” to hasło, które po dziś brzmi w uszach kibiców Formuły 1 w Polsce – akcja zapoczątkowana nad Wisłą miała wyrazić poparcie dla walczącego o zdrowie Kubicy po feralnym wypadku w serii WRC dekadę temu. Polak pokazał hart ducha i wolę walki i choć musiał swoje odczekać i przecierpieć, to do F1 wrócił, choć nie tak jakby chciał 

Po nieudanych sezonach w barwach Williamsa Polak musiał się zadowolić rolą trzeciego kierowcy w teamie Alfa Romeo, której sponsorem został polski koncern paliwowy Orlen. Tak jak pisałem wcześniej – płacimy 50 mln, żeby Kubica mógł się pościgać (link) – Polak niebyt skorzystał na byciu rezerwistą, a wszyscy Polacy poniekąd dołożyli się do jego kariery. 

Od kilkunastu dni hasło „powrót Roberta” przybrało jednak nowego znaczenia. Polak po raz pierwszy od blisko 24 miesięcy w ciągu 14 dni dwukrotnie zasiądzie za kierownicą bolidu najważniejszej serii wyścigowej na świecie. Wszystko dzięki zrządzeniu losu oraz… koronawirusowi, którym zakaził się Kimi Raikonnen. Przypomnijmy, że krótko przed wyścigiem na torze Zaandvort w Królestwie Niderlandów poinformowano, że test na obecność SARS-CoV-2 u byłego mistrza świata okazał się pozytywny i to właśnie rezerwowy kierowca Robert Kubica zastąpi go w rywalizacji. 

Kolejna szansa Kubicy. Polak nadal potrafi się ścigać

Efekt? Po tak długiej przerwie Polak dojechał na 15. miejscu. „Plan na weekend zakładał w sobotę oglądanie, a w niedzielę rower i oglądanie wyścigu w telewizji. Okazało się, że będzie to mój 98. raz na polach startowych do wyścigu Formuły 1. Dzięki za kibicowanie” – śmieszkował w mediach społecznościowych Polak. 

Nieco poważniej odniósł się w rozmowach powyścigowych oraz komunikatach radiowych z zespołem. Słychać z nich było wielką radość, wdzięczność, a przede wszystkim wielką satysfakcję Polaka. „Ten bolid to pierwszy samochód, w którym byłem konkurencyjny od 2010 roku” – powiedział Kubica, co jest dobrym prognostykiem dla zespołu z Hinwil. 

Kolejna szansa przed Kubicą już w ten weekend. Alfa Romeo potwierdziła, że na Monzy Polak ponownie zastąpi Fina, który izoluje się w domu. Z tym torem Polak ma jak najlepsze wspomnienia. To właśnie w Lombardiii Polak zaliczył swoje debiutanckie podium w królowej motorsportu. Jako kierowca BMW Sauber stanął na podium w obecności Michaela Schumachera i Kimiego Raikkonena. Podobne ustawienie „narodowe” powtórzył dwa lata później stając na najniższym stopniu podium obok Sebastiana Vettela oraz Heikko Kovalainena.

Kubica nie jest także „obcym” we Włoszech – powszechne uwielbienie dla Polaka deklarowało tam wielu mieszkańców. Powodów było wiele – dojrzała kariera na Półwyspie Apenińskim, chwilowe rezydowanie w Italii, znajomość języka oraz przywiązanie do wiary i Jana Pawła II. Kubica przyjaźnił się także z Flavio Briattore – ekscentrycznym przedsiębiorcą motoryzacyjnym, a także szefem teamu Renault przed laty. Polak widziany był w jego towarzystwie m.in. w kasynach Monte Carlo.

Sentymentalny powrót na Monzę. Polak nie musi niczego udowadniać 

Start w barwach Alfy Romeo również będzie miało sentymentalny powrót marki do korzeni, bo choć obecnym akcjonariatem związana jest ze Szwajcarią, to nigdy nie ukrywano, że jest to włoska marka. Właściciele nie odcinają się od legendarnego loga oraz tradycji zespołowej mimo dzielących kilometrów. 

Robert niczego nie musi udowadniać – niestety realia Formuły 1 są bezlitosne i o ile Polak nie wygra wyścigu, to nie ma szans na jakiekolwiek miejsce w jakimkolwiek zespole. Kubica pokazuje jednak, że hart ducha oraz walki, pomimo dłuższej przerwy w F1, nadal są. I czekają na zielone światło gotowe do startu.

ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze