Południe kraju
Rosjanie zostali odrzuceni podczas ukraińskiego kontrataku od Mikołajowa na południu kraju, natomiast utrzymali pozycje pod Chersoniem, a nawet nieznacznie posunęli się pod Krzywy Róg.
W dalszym ciągu broni się twierdza Mariupol. Rosjanie gruzują i zajmują dzielnicę po dzielnicy. Według ostrożnych szacunków nawet 50% zabudowy miasta, albo więcej, mogło ulec zniszczeniu. W Mariupolu nadal przebywa 160 tysięcy osób, odciętych od podstawowych mediów. Niewyobrażalne jest to, jak Rosjanie później zamierzają rządzić tym miastem, ale jego upadek to kwestia czasu.
Zachód kraju
Pierwsze od dawna bombardowania miast na zachodzie – w Łucku uderzono w terminal naftowy, a we Lwowie w wieżę telewizyjną. Pokryło się to czasowo z wizytą Joe Bidena w Polsce. Brak informacji o ofiarach.
Kijów i północ kraju
Na północy kraju Rosjanie zaczęli tracić zajęte terytoria. Chociaż informacje o wzięciu rosyjskich sił w okrążenie na zachód od Kijowa okazały się przesadzone, to wojska agresora zostały odepchnięte od Irpina i z miasteczka Makarów. Rosjanie wciąż jednak usiłują atakować z tej strony na południe. Osłabło natężenie bombardowania Kijowa, a do miasta powoli wraca życie.
Znacznie większe sukcesy Ukraińcy zanotowali po wschodniej stronie od Kijowa, gdzie rosyjskie czołówki zostały odepchnięte od Browarów na kilkadziesiąt kilometrów, a odblokowana została droga na wciąż broniący się Czernihów. Na terenie między Kijowem a Sumami Rosjanie prawdopodobnie kontrolują jedynie największe drogi.
Wschód kraju
Sumy i Charków bronią się tak, jak to robią od początku wojny. Progres Rosjan jest tu zerowy. Wojska agresora idą natomiast do przodu na południowym wschodzie – dążą do okrążenia miast Izium i Sewerodonieck. Ofensywa zbieżna z tym, co zakładaliśmy, Ukraina nie dąży tu do obrony za wszelką cenę, planując raczej stopniowe wycofywanie się.
Rosjanie od dłuższego czasu zwalniają ofensywę. Wydaje się, że w obliczu fiaska pod Kijowem obecnym planem operacyjnym jest zajęcie tyle terytorium Zadnieprza w kierunku na Zaporoże i Dnipro, ile się da. Tam ukraińska obrona jest najsłabsza, a agresor w ten sposób uzyskałby kartę przetargową w negocjacjach, przynajmniej dopóki nie zorganizuje jakiejś nowej operacji z użyciem świeżych sił i sprzętu. Rosjanie stracili już, według strony ukraińskiej, do 17 tysięcy żołnierzy.
Rozmowy ugodowe prowadzą donikąd. Wołodymir Zełeński informuje, że jest gotowy do odpuszczenia Donieckiej i Ługańskiej „Republiki Ludowej”, ale nie będzie mowy o żadnym rozbrojeniu ani demilitaryzacji Ukrainy.