
Wleźć na ścianę
Już widzę to oburzenie na waszych twarzach. W śmietnikach też da się znaleźć perełki (pozdrawiam freegan), jednak żeby do nich dotrzeć musisz przerzucić całe sterty zwykłego g**na. Randkując w okolicach 30-tki obijamy się o ściany.
Ściana 1: “nie jestem gotowa/y na poważny związek”
Ściana 2: “ciągle kocham swoją/ego ex”
Ściana 3: “interesuje mnie tylko seks”
Iiii można by je tak wymieniać. Żeby nikt mi nie zarzucał stronniczości. Mam wielu znajomych w moim wieku, którzy przechodzą przez to samo piekło, znaczy się piękny okres poszukiwania miłości życia. Każdy z nas potrzebuje uczucia. Możemy to wypierać, ale biologii nie oszukamy. Człowiek potrzebuje miłości. Nie dla każdego jest życie w związku, to fakt, ale miłość i bliskość to zupełnie inna kwestia.
Życie na walizkach
Dlaczego w takim razie tak trudno jest znaleźć swoją drugą połówkę, a z wiekiem wcale nie robi się łatwiej? Nie jestem psychologiem, więc nie mogę mówić o kwestiach naukowych, ale powołam się na spostrzeżenia swoje i swoich znajomych.
Problemem przede wszystkim jest to, że po 25 roku życia każdy z nas ma już swój bagaż. Bagaż bolesnych doświadczeń, nieudanych relacji, życiowych traum, wielu błędów i nauczek. I wiecie, to zrozumiałe, że kiedy raz się mocno poparzymy, to następnym razem weźmiemy tę blachę przez rękawicę kuchenną. Nie jestem królową metafor, ale rozumiecie o co mi chodzi.
Wybieram kandydatkę numer 3
Niezrażona postanowiłam jednak wrócić na rynek i zacząć randkować, czego nie robiłam tak naprawdę od czasów wczesnostudenckich. Od czego zaczęłam? Oczywiście od pobrania chyba wszystkich możliwych apek randkowych. W końcu jak szybciej i skuteczniej z kimś się umówić niż przez Tindera, Badoo czy inne bimble szmindle?
I to jest kolejny problem randkowania w dzisiejszych czasach. Akurat nie tylko dla osób w okolicach 30-tki. My po prostu mamy za duży wybór! Przebieramy sobie w kandydatach i kandydatkach na parę jak w ulęgałkach, a do tego nie mamy pewności, czy trzy swipnięcia dalej nie czeka na nas ktoś jeszcze bardziej w naszym typie. Nie umiemy się zatrzymać na tej jednej osobie, bo a nuż (a widelec) następna będzie jeszcze lepsza. Konsumpcjonizm w relacjach? Witamy w XXI wieku.
Skąd ten ból przed 30-tką?
Problem w tym, że w okolicach 30-tki pojawia się w naszym mózgu idiotyczne myślenie, że “kończy nam się czas” na znalezienie partnera/ki na całe życie. Znajomi biorą śluby, rodzi im się kolejne dziecko, tamci budują dom, a ci chwalą się pierścionkiem wręczonym na Santorini. I weź tu nie czuj presji. Nie da się! Nie kłamcie, wiem, że też ją czujecie jeśli jesteście w moim wieku. Nawet jeśli tylko podświadomie.
Babcie pytają o kawalera/pannę, mama płacze, że już nigdy nie doczeka wnuków, a koleżanki po zaręczynach pytają: “a ty to kiedy się ustatkujesz”. I dostajecie białej gorączki. Mózg programuje się na szukanie męża/żony, a randki zaczynają przypominać rozmowy kwalifikacyjne. Kiedy miałam 20 lat, czułam że mam cały czas świata na znalezienie idealnego partnera. Teraz płaczę na ślubach znajomych i to nie ze wzruszenia ich piękną miłością.
Oczywiście szanuję też brak potrzeby budowania związku, zakładania rodziny i innych takich romantycznych bzdur. Każdy płynie przez życie swoim stylem.
Podsumowując, randki po 25 roku życia przypominają mi też trochę grę w gorące krzesła. Dookoła ciebie wszyscy dobierają się w pary, a ty z każdym kolejnym miesiącem orientujesz się, że zostajesz na parkiecie sama. Z tym jednym pustym krzesłem.
Mam 26 lat. 2 tygodnie temu byłam na swojej pierwszej randce.
Mam 30 lat. Nigdy nie miałem dziewczyny. Nie mam bagażu złych i dobrych doświadczeń. Choć widzę, że jest trudno w tym wieku kogokolwiek sobie znaleźć, a ja przespałem ostatnie 10 lat na byciu niedojrzałym dzieckiem, to wciąż mam nadzieję, że spotkam kobietę z którą uda mi się stworzyć szczęśliwy związek.
Nie dadzą ci
LOL xD Wybacz ale nie moge przestac sie smiac xD
No coz powodzenia xD
Powodzenia stulejarzu
tobie nie dadzą
Trzeba było nie wybrzydzać. Jest cała masa średnio atrakcyjnych ale miłych facetów którzy są przez dziewczyny regularnie zbywani.
TO
tak bardzo to, kobiety wolą dupków, kiedy mogłyby wybrać kochającego faceta
by wymagać trzeba wpierw oferować, równie dobrze, choć nie twierdzę, autorka może wchodzić w część przekopywanego śmietnika bynajmniej nie wspomnianych perełek
Jestem 32-letnim katolikiem, mam dobrą pracę w IT i dość spore puste mieszkanie, ale też nigdy nie byłem w żadnym związku. Mam wysokie wymagania jak na dzisiejsze czasy – szukam porządnej dziewczyny, dziewicy, która stawia wiarę na pierwszym miejscu tak ja. Pogodziłem się z tym, że takiej nie znajdę i że będę musiał żyć sam. Pieniądze mam ale one nie zapełnią pustki, dają tylko jako taką wygodę i spokój.
Dziewice? W tych czasach nie istnieją xD
Rozumiem ze jesteś prawiczkiem by mieć takie wymagania?
Mam 30 lat i nigdy nawet nie trzymałem dziewczyny za rękę. Mieszkam nadal z rodzicami, na kieszonkowe mam z krypto, czasem pojadę na parę nocek na magazyny. Co mam zrobić żeby znaleźć kobietę?
dla ciebie już nie ma nadziei
nowy tajny
Mam 33 lata i administruję wortal karachan.org, ponadto mam nieoperowalną stulejkę, myślicie że jest dla mnie szansa??