
2500 zamiast 2800 zł, 3250 zamiast 3500 zł – styczniowy wyciąg z konta był dla nauczycieli niczym ponury żart. Ich niskie pensje zostały jeszcze dodatkowo obniżone przez zmiany podatkowe znane jako Polski Ład. Nauczyciele są oburzeni, a Ministerstwo Edukacji i Nauki mówi o pomyłce. Oczywiście nie po swojej stronie.
Polski Ład, czyli pensje niższe o 1/10
Nauczyciele, którzy nie złożyli wniosku o ulgę dla klasy średniej, stracili, ale to akurat było wiadomo. To, że osoby, które zdecydowały się z niej skorzystać, zamiast ulgi dostaną wyraźnie niższe pensje, to jednak zaskoczenie. Zaczęło się od pracowników oświaty, a dzień później na swoje pensje poskarżyli się również policjanci.
Zamiast programu, który porwie klasę niższą i średnią, PiS zafundował im obcięcie wynagrodzenia w trudnym, z punktu widzenia domowego budżetu, poświątecznym okresie. Dlaczego tak się stało? Według oficjalnej wersji władz winni są pracownicy administracyjni szkół i posterunków, którzy nie zrozumieli ustawy, a w praktyce winny jest rząd, który niedostatecznie wytłumaczył, jak skorzystać z Polskiego Ładu.
Polski Ład, czyli mocne uderzenie po kieszeni
By skorzystać z korzyści, jakie miał przynieść sztandarowy program PiS, pracownik powinien z odpowiednim wyprzedzeniem złożyć oświadczenie PIT-2. Kto tego nie zrobił, wraz z nowym rokiem musiał przełknąć gorzką pigułkę. Przemysław Czarnek pytanie o obniżone pensje nauczycieli skwitował prośbą o „zaprzestanie dezinformacji”.
W przypadku policjantów na niższą pensję wpływają zmiany dotyczące wzrostu składki zdrowotnej. Tu obniżki pensji stanowią do 5 proc. jej wysokości. Najwięcej stracą najlepiej zarabiający funkcjonariusze. W przeciwieństwie do nauczycieli, to już nie błąd w dokumentacji podatkowej. Polski Ład oznacza po prostu mocne uderzenie po kieszeni.