Profesor Marcin Majka to jeden z najbardziej znanych polskich specjalistów zajmujących się wykorzystaniem komórek macierzystych. Prawie wszystkie projekty, którymi do tej pory zajmował się biolog brzmią nieco futurystycznie. Do tej pory w ciągu swojej kariery Majka badał wykorzystanie komórek macierzystych przy leczeniu schorzeń rdzenia kręgowego czy mózgu, a w ciągu ostatnich kilku lat zajmował się użyciem galarety Whartona (substancja znajdująca się w sznurze pępowinowym) do leczenia chorób serca. Teraz przyszła pora na teoretycznie bardziej przyziemny temat: promienie UV, na których działanie wystawiamy się na plaży, a które uwalniają wolne rodniki i mogą doprowadzić do raka skóry.
Najistotniejszym elementem substancji wyprodukowanej w Krakowie jest melanina. Ten naturalny pigment produkowany jest przez naszą skórę, szczególnie gdy wystawiamy się na działanie promieni słonecznych. Wówczas melanina chroni nas przed ultrafioletem, co objawia się zmianą koloru skóry na ciemniejszy. Do tej pory „czysta melanina” była dostępna w postaci kapsułek, które stosowano na wzmocnienie cebulek włosów. W tym wypadku substancja ma być wykorzystana jako baza dla kremu, którym pokrywałoby się ciało. Jak zapewnia zespół jednorazowe użycie preparatu dawałoby ochronę nawet na kilka dni.
Problem z dotychczasowymi kremami do opalania
Innymi słowy stworzono lek, który w sposób niezwykle naturalny chroni naszą skórę robiąc to w ten sam sposób, w jaki organizm sam broni się (tyle że od wewnątrz) przed poparzeniami. Tym samym wynalazek może odstawić do lamusa dotychczasowe kremy chroniące przed promieniowaniem. Ich główne problemy to kiepska trwałość (krem nigdy nie jest całkowicie wchłaniany przez skórę i jest spłukiwany po każdej kąpieli w morzu) oraz skład mogący być tak samo niebezpieczny dla nas jak i dla zwierząt żyjących w akwenie.
Okazuje się bowiem, że wiele kremów mających chronić naszą skórę przed szkodliwym promieniowaniem zawiera substancje, które przenikają do organizmu. Co więcej, są one szkodliwe dla środowiska. Niektóre zawierają oksybenzon trujący dla alg czy oktokrylen, który gromadzi się na koralowcach i powoduje ich obumieranie. Dość powiedzieć, że wiele państw masowo odwiedzanych przez turystów zakazało sprzedaży kremów z tymi substancjami.
Zobacz też:
