To wymowne, że po wybuchu wojny na Ukrainie przedstawiciele rządu w Kijowie oraz prezydent Wołodymyr Zełenski ignorowali prośby białoruskiej opozycji, by zorganizować spotkanie z jej liderką Swiatłaną Cichanouską.
Ukraińskie władze utrzymują, że owa opozycja na Białorusi jest nieefektywna. Jednak kilka dni temu doszło do takiego spotkania prezydenta Ukrainy i liderki białoruskiej opozycji, choć wielu komentatorów wskazuje na pewną niezręczność, brak zażyłości:
Po tym kurtuazyjnym uścisku dłoni nie było mowy o kolejnych działaniach, rozmowach obojga. Tymczasem Wołodymyr Zełenski spotykał się w ostatnim czasie z kanclerzem Niemiec, prezydentem Francji czy premierem Wielkiej Brytanii, przy czym w swoich mediach społecznościowych nie wspominał o Cichanouskiej.
A tak obecnie wygląda białoruski dyktator:
Zełenski oczywiście nie rozmawia też z Łukaszenką. Ukraina ma pretensje do Białorusi za udostępnianie Rosji swojego terytorium do ataków na Kijów chociażby. Ale władze ukraińskie jednocześnie nie chcą zamykać sobie furtki w stosunkach z Białorusią.
Łukaszenka zapewniał już, że nie wyśle swoich żołnierzy na wojnę, póki inny kraj nie zagrozi bezpośrednio Białorusi. Można spotkać się z tezą, że wojna nie jest w jego interesie, przy czym po sfałszowaniu ostatnich wyborów w sposób ostentacyjny, zaczął być izolowany przez Zachód. Jest zdany na Rosję, ale nie są to relacje partnerskie, równorzędne, tylko pozycja wasala Moskwy. Choć ostatnio stara się też manewrować i nawiązać w większym stopniu relacje z kolejnym ważnym graczem geopolitycznym, czyli Chinami. To symptomatyczne.