Lula napisał w mediach społecznościowych, że jego celem jest prowadzenie dialogu z obiema stronami konfliktu, by znaleźć docelowo formułę pokojową. Sęk w tym, że brazylijskie media, podobnie jak inne światowe, donoszą, iż satrapa z Kremla „obecnie nie widzi szans na pokój”.
„Podziękowałem mu (Władimirowi Putinowi – red.) za zaproszenie na Międzynarodowe Forum Ekonomiczne w Petersburgu i odpowiedziałem, że w tej chwili nie mogę pojechać do Rosji, ale powtórzyłem, że Brazylia, wraz z Indiami, Indonezją i Chinami, chce rozmawiać z obiema stronami konfliktu w poszukiwaniu pokoju” – dokładnie to napisał Lula na Twitterze.
Poglądy Luli
Lula uważa, że aby wojna dobiegła końca, konieczna jest deeskalacja ze strony… Zachodu, a więc jest zwolennikiem takiej opcji, by zachodni sojusznicy Ukrainy wstrzymali dostawy broni dla Kijowa. Ponadto opowiada się za utworzeniem specjalnej grupy państw, mającej dążyć do tego, by został zawarty rozejm między obiema stronami konfliktu.
Na początku maja przedstawiciel brazylijskich władz Celso Amorim, na polecenie Luli, był z wizytą w stolicy Ukrainy, by rozmawiać tam z wiceministrem spraw zagranicznych Andrijem Melnykiem. Po spotkaniu doszło do takiej konkluzji: „Brazylia może odegrać ważną rolę w procesie pokojowym”.
Lula uważa, że Brazylia mogłaby być jednym z istotnych mediatorów w tej wojnie, ponieważ utrzymuje wciąż relacje z Rosją, a nie jest wrogiem Ukrainy. Jednak prezydent Zelenski obraził się na Lulę, czemu dał wyraz stosunkowo niedawno.
Brak spotkania na szczycie
Pięć dni temu Lula przekazał z niezadowoleniem opinii publicznej, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie przybył na zaplanowane spotkanie obu przywódców, do którego miało dojść podczas szczytu G7 w Hiroszimie.
Mocno poirytowany Lula komentował tamto zdarzenie w taki sposób, dość dosadny, dodajmy: „Zełenski jest dorosły i wie, co robi” – ocenił. Ukraiński przywódca „wykręcał się” grafikiem. Bowiem zdaniem wielu po prostu zabrakło tu odrobiny dobrej woli i chęci konstruktywnej współpracy. Zelenskiego zraziła zapewne niejednoznaczność w komentarzach Luli.
Lula pouczał Zelenskiego w kampanii
Gdy Lula walczył w wyborach prezydenckich z Jairem Bolsonaro, to stosował niepokojącą retorykę dla Ukrainy. „Zełenski powinien był ugiąć się przed rosyjskim sprzeciwem dla Ukrainy w NATO i prowadzić negocjacje z Putinem, aby uniknąć konfliktu” – konkludował wówczas Luiz Inácio Lula da Silva.
– Czasami siedzę i oglądam prezydenta Ukrainy przemawiającego w telewizji, otrzymującego brawa i owację na stojąco od wszystkich parlamentarzystów [europejskich]. Ten facet jest tak samo odpowiedzialny za wojnę jak Putin. Ponieważ na wojnie nie ma jednej winnej osoby. Jaki był powód inwazji na Ukrainę? NATO? Wtedy USA i Europa powinny były powiedzieć: „Ukraina nie dołączy do NATO”. To by rozwiązało problem. Drugą kwestią było przystąpienie Ukrainy do UE. Europejczycy mogliby powiedzieć: „Nie, teraz nie jest moment, aby Ukraina przystąpiła do UE, poczekamy”. Nie musieli zachęcać do konfrontacji – grzmiał prezydent Brazylii.
Lula o spektaklu
W kampanii wypowiadał się też tak wyraziście i bez aprobaty dla Zelenskiego:
– Wygląda na to, że jest częścią spektaklu. Był w parlamencie brytyjskim, niemieckim, francuskim, włoskim, jakby prowadził kampanię polityczną. Powinien być przy stole negocjacyjnym – uważa Lula.
Cóż, chociaż Lula chce mediować, to czy po tych wypowiedziach można dziwić się Zelenskiemu, że ten ma opory, by się z nim spotykać i zapoznawać z jego planami na zakończenie wojny?