W ramach przygotowań do osiągnięcia neutralności klimatycznej Komisja Europejska zaproponowała, by od 2035 roku wprowadzić zakaz obrotu samochodami osobowymi i dostawczymi z silnikami spalinowymi. Pomysł ten wzbudził silne emocje i jest szeroko komentowany w państwach członkowskich UE. Według polskiej minister klimatu i środowiska, Anny Moskwy, tak szybkie wprowadzenie zakazu rejestracji nowych aut spalinowych to pomysł nierealny. Według niektórych komentatorów o sukcesie tego pomysłu mogą zadecydować jedynie dopłaty do „elektryków” oraz rozwój infrastruktury ich ładowania.
Czy Polska jest gotowa na elektromobilność?
Obecnie pod względem elektromobilności Polska znajduje się kilka lat za państwami Europy Zachodniej – brakuje nam infrastruktury ładowania, a liczba zarejestrowanych samochodów elektrycznych to wciąż kropla w morzu. Poza tym, ceny „elektryków” są dla wielu Polaków barierą nie do przeskoczenia. I o ile w miastach wojewódzkich problem ten nie jest aż tak widoczny, to w Polsce powiatowej temat samochodów elektrycznych praktycznie nie istnieje.
Jednak nie można zaprzeczyć, że i u nas rynek elektromobilności się rozwija. Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych publikuje raporty stanu krajowej motoryzacji elektrycznej – według danych z końca stycznia 2023 roku, w Polsce było zarejestrowanych ponad 67 tysięcy samochodów z napędem elektrycznym. W samym styczniu ich liczba zwiększyła się o ponad 2 tysiące sztuk – jest to o 65% więcej niż w analogicznym okresie w 2022 roku.
Problemem wciąż pozostaje dostępność do stacji ładowania elektryków. Obecnie w Polsce znajduje się ponad 2,5 tysiąca publicznych ładowarek, w samym 2022 roku zostało ich uruchomionych 600. Przewiduje się, że w 2023 roku liczba stacji ładowania może się nawet podwoić.
Zakaz silników spalinowych – marzenie ściętej głowy?
W ostatnich miesiącach obserwujemy coraz większy nacisk na alternatywne rozwiązania energetyczne – zarówno ze względu na wojnę w Ukrainie, jak i odgórne dążenia do osiągnięcia neutralności klimatycznej. Samochody spalinowe pozostają ważnym elementem tej układanki: zgodnie z danymi Europejskiej Agencji Środowiska, 25% całkowitej emisji dwutlenku węgla w Unii pochodzi właśnie z transportu.
Do realnego usunięcia samochodów spalinowych z polskich dróg potrzebowalibyśmy nie tylko unijnych planów i rekomendacji, ale również kompleksowego wsparcia rządowego w zakresie dofinansowań elektryków i stacji ładowania – a to, biorąc pod uwagę obecne nastroje rządzących, może być przeszkodą nie do przeskoczenia.
