piątek, 29 marca, 2024
Strona głównaSportBurdy w Barcelonie. Nienawiść kibiców a nacjonalizm

Burdy w Barcelonie. Nienawiść kibiców a nacjonalizm

W niedzielę Barcelona zapewniła sobie tytuł mistrza Hiszpanii, pokonując Espanyol na jego stadionie 4:2. Barca odzyskała prymat w kraju, a jej lokalny rywal jest w strefie spadkowej i ma marne szanse, by się stamtąd wydostać. Gdy po meczu gracze Xaviego świętowali, na boisko wtargnęli kibice, bo nie mogli znieść tego upokorzenia. Relacje między kibicami obu drużyn są burzliwe. Dlaczego?

Te obrazki obiegły wczoraj wieczorem cały świat:

Gerard Pique to wieloletni obrońca Barcelony i reprezentacji Hiszpanii, który niedawno zakończył karierę, a od ładnych paru lat świetnie odnajduje się w biznesie. Jakiś czas temu w programie „La Resistencia” powiedział z przekąsem, że jego majątek jest większy niż budżet Espanyolu. Hiszpańskie media to sprawdziły, w Polsce Leszek Orłowski, ekspert od LaLiga i dziennikarz „Piłki Nożnej” zwrócił uwagę, że „Geri” ma aż 80 mln euro, a Espanyol – 57.

Pique zawsze lubił prowokować Espanyol. Gdy nazwał lokalnego rywala „drużyną z Cornella”, zwracał uwagę na to, że stadion RCDE jest poza obszarem miasta, mimo że przecież klub to Espanyol Barcelona, a zatem kwestionował barcelońską tożsamość Espanyolu. To samo zresztą robił prezes Barcy Joan Laporta, mówiąc o „derbach metropolitalnych”. A Pique potrafił też kpić z akcji w social mediach Espanyolu: „Wspaniała mniejszość”, która polegała na tym, by zachęcać do kibicowania osoby niebanalne i ekscentryczne, które nie pójdą na łatwiznę i nie będą kibicować Barcy, co jest bardzo łatwe, tylko wybiorą Espanyol.

Niektórzy kibice Barcelony twierdzili nawet, że prawdziwe derby Barca gra z Gironą, bo to tam urodził się Carles Puigdemont, czyli szef Generalitat (rządu katalońskiego), gdy w 2017 roku miało miejsce niepodległościowe referendum (nieuznane w Madrycie), prowadzące do ogłoszenia secesji przez Katalonię.

Kibice Barcelony zarzucają Espanyolowi, że jest prohiszpański i promadrycki, a nie prokataloński, co wynika w dużej mierze z tego, że ten klub w 1912 roku otrzymał od ówczesnego króla Hiszpanii tytuł królewski, to skrót w nazwie „RCD”, czyli Real Club Deportivo, czyli Królewski Klub Sportowy. Monarcha Alfons XIII stał się patronem Espanyolu. Kilka lat później Espanyol nie poparł statutu o autonomii Katalonii, a Barca oczywiście zrobiła to bez problemu, wręcz z entuzjazmem.

Barcelonę postrzega się jako klub, który cierpiał w okresie dyktatur Primo de Rivery i Francisco Franco i był symbolem wolności słowa, dążenia Katalonii do uzyskania niepodległości. Na przestrzeni lat było wiele takich manifestacji na stadionie Camp Nou.

Tak czy inaczej Espanyol od lat 90. XX wieku stawia na katalonizację, by nie być kojarzonym tylko z Madrytem, hymn klubowy został przetłumaczony na kataloński, a klub to już nie Espanol, tylko Espanyol – to powinno spodobać się Katalończykom. Władze Espanyolu od wielu lat uczestniczą też w uroczystościach w Katalonii, np. upamiętniają Rafaela Casanovę, jedną z postaci historycznych, które kształtują do dziś tożsamość w tym regionie.

Spór o katalońskość na przykładzie relacji pomiędzy drużynami i kibicami wnikliwie wyjaśnił hispanista z UAM, prof. Filip Kubiaczyk, który jest autorem dwóch książek naukowych o hiszpańskiej piłce (link poniżej)

Wczoraj na stadionie Espanyolu doszło do skandalu, a relacje między kibicami obu drużyn chyba nigdy nie będą normalne. Chociaż historia tych klubów jest pełna paradoksów, nie można stosować uproszczeń. FC Barcelona została założona przez Szwajcara, a Espanyol przez Katalończyka. Kto by o tym pomyślał, widząc jak działacze FCB zaczepiają kibiców Espanyolu?
ARTYKUŁY POWIĄZANE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

NajNOWsze

NajPOPULARNIEJsze